Był to pojedynek bezpośrednich sąsiadów w tabeli, jednak mimo zbliżonej pozycji oba zespoły dzieli przepaść, co odzwierciedla swoje oblicze w punktach dotychczas przez nie zdobytych. Przed tą kolejką zespoły Dremanu i GI Malepszy dzieliło 10 „oczek”, a po tym spotkaniu opolanie mogli doliczyć sobie kolejne trzy. Ewidentną różnicę odzwierciedlały również boiskowe poczynania obu ekip. Opolska drużyna wygrała spotkanie bez większego nacisku gospodarzy.
Przewaga Dremanu nie podlegała wątpliwości od pierwszego gwizdka arbitra. Wynik został otwarty w szóstej minucie za sprawą Nuno Chuvy, a pierwszy etap rywalizacji zamknął Tomasz Lutecki, który podwyższył prowadzenie Tygrysów w 19. minucie. O ile czasami dwubramkowa różnica nic nie znaczy – jak się przekonaliśmy w meczu Gredaru i MOKS-u – o tyle w tym spotkaniu było to zasłużone prowadzenie oddające faktyczny przebieg boiskowych wydarzeń, które nie zmieniły swojego oblicza również po przerwie.
To oczywiście nie oznacza, że Grupa Inwestycyjna Malepszy nie szukała rozwiązań na zatrzymanie drużyny przyjezdnych. Determinacja i plan na grę poskutkował bramką kontaktową zaledwie dwie minuty po wyjściu z szatni. Gol Marcina Firańczyka nie pozwolił jednak długo cieszyć się miejscowym kibicom, bo zaledwie minutę później ich entuzjazm ostudził Vini, który dziewiąty raz w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Formalności dopełnił Lutecki. Na 10 minut przed końcem spotkania odnotował dublet.
GI Malepszy Futsal Leszno – Dreman Opole Komprachcice 1:4 (0:2)
Bramki: 0:1 Chuva – 6., 0:2 Lutecki – 19., 1:2 Firańczyk - 22., 1:3 Vini – 23., 1:4 Lutecki – 30.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?