Statscore Futsal Ekstraklasa. Miłe złego początki. Dreman Opole Komprachcice przegrał z Clearexem Chorzów [RELACJA, ZDJĘCIA, ROZMOWA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Futsaliści Dremana Opole Komprachcice przez długi czas byli bliscy sprawienia niespodzianki w starciu z wyżej notowanym Clearexem Chorzów. Prowadzili z nim już nawet 2-0, ale ostatecznie polegli 2-4.

Rywalem naszego beniaminka, który przed tym starciem zajmował 9. miejsce w tabeli, była aktualnie czwarta siła rozgrywek. Przed rozpoczęciem meczu w opolskiej Stegu Arenie, Clearex miał w dorobku aż o 17 punktów więcej od Dremana.

Mimo że chorzowianie do Opola przyjechali bez kilku swoich podstawowych zawodników, od pierwszych chwili to oni mieli optyczną przewagę i pokazywali, dlaczego są czołową siłą futsalu w Polsce. Nie znajdowało to jednak długo odzwierciedlenia wyniku, bo mieli oni jeden słabszy punkt - bramkarza. To właśnie po błędzie Mateusza Bednarczyka w 7. minucie prowadzenie Dremanowi zapewnił Nuno Andre Loureiro Chuva. Strzelił on gola uderzeniem z dystansu, po którym golkiper chorzowian przepuścił piłkę pod pachą.

Ta bramka nie zmieniła ogólnego przebiegu spotkania. Nadal z gry więcej miał Clearex, lecz jego zawodnicy nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego bramkarza Dremana Sergieja Burduję. Gospodarze od czasu do czasu umieli też groźnie odpowiedzieć z przodu. I jeden z ich wypadów pod koniec pierwszej połowy zakończył się powodzeniem. Stało się to w 19. minucie, kiedy na strzał z niełatwej pozycji zdecydował się Marcin Grzywa. Mimo to zdołał on posłać piłkę między nogami Bednarczyka.

Dwubramkową zaliczką ekipa z Opola Komprachcic cieszyła się jednak bardzo krótko. Jeszcze przed przerwą kontaktowego gola dla Clearexu pięknym, mocnym strzałem w samo "okienko" zdobył reprezentant Polski Sebastian Leszczak.

Drugą część gry zespół z Chorzowa rozpoczął nie tylko z animuszem, ale również z nowym bramkarzem - Bednarczyka zastąpił Miłosz Burza. Nie okazała się to jednak kluczowa roszada, ponieważ nie miał on szczególnie wielu okazji do wykazania się swoim kunsztem. Dreman długo dzielnie odpierał ataki Clearexu, ale ten w końcu dopiął swego w 34. minucie. Prosty błąd miejscowych wykorzystał wtedy Adam Wędzony, doprowadzając do remisu 2-2.

To trafienie na tyle mocno uskrzydliło przyjezdnych, że ostatecznie sięgnęli oni po pełną pulę. Prowadzenie 3-2 zapewnił im w 38. minucie, ładnym wejściem między dwóch obrońców, Robert Rotuski. Chwilę później, po kolejnym prostym błędzie gospodarzy, wynik ustalił natomiast Wędzony.

Dreman Opole Komprachcice - Clearex Chorzów 2-4 (2-1)
Bramki: 1-0 Chuva - 7., 2-0 Grzywa - 19., 2-1 Leszczak - 19., 2-2 Wędzony - 34., 2-3 Rotuski - 38., 2-4 Wędzony - 39.
Dreman: Burduja (Lach) - Grigorescu, Karnatowski, Iwanow, Grzywa, Suchodolski, Fil, Chuva, Kilian, Fernandes, Vinicius, Elsner.

Trzy pytania do Jarosława Patałucha, trenera Dremana

Clearex miał w tym meczu przewagę optyczną, ale długo wydawało się, że zdobędziecie przynajmniej punkt …
Bo powinniśmy byli to uczynić. Dla mnie najbardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis 2:2. Dwa gole przeciwnicy wypracowali sobie bowiem samemu, a dwa pozostałe zdobyli po naszych prostych błędach. Można więc rzec, że im je podarowaliśmy i to przeważyło o końcowym wyniku. W takich meczach musimy pokazywać charakter i po prostu punktować. Po nich widać, czy zespół jest gotowy do gry na najwyższym poziomie. Nie możemy osiadać na laurach i myśleć, że jest już dobrze. Bo nie jest. Przed nami jeszcze dużo pracy do wykonania.

Czyli 9. miejsce, z którego przystępowaliście do spotkania z Clearex, to nie obecny szczyt możliwości Dremana?
Nie przywiązywałbym w tym sezonie wagi do konkretnej pozycji. Naszym celem niezmiennie jest utrzymanie i skupiamy się przede wszystkim na tym, by po ostatniej kolejce być „nad kreską”. O zajęciu określonego miejsca będziemy mogli myśleć dopiero wtedy, gdy już na dobre zadomowimy się w Statscore Futsal Ekstraklasie.

W drużynie ma pan międzynarodowe towarzystwo. Jakiego języka używa więc Pan najczęściej?
Polskiego i angielskiego, myślę że mniej więcej pół na pół. Zależy to przede wszystkim od tego, do jakiego zawodnika trzeba trafić w danym momencie. Znam też parę futsalowych zwrotów po portugalsku, ale stosuję je okazjonalnie. Ogólnie jednak język futsalu jest na tyle uniwersalny, że nie mamy w zespole żadnych problemów z komunikacją.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska