- Do zmniejszenia zawartości pyłów w powietrzu przyczynił się również wiatr i ocieplenie, bo kiedy temperatura na dworze wzrosła, ludzie zaczęli mniej wrzucać do pieców - mówi Manfred Grabelus, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska w opolskim Urzędzie Marszałkowskim. - Kiedy pogoda jest wyjątkowo mroźna, dym wychodzący z komina szybciej się ochładza i cząsteczki pyłu zostają na niższej wysokości. W ostatnich dobach mróz zelżał, więc cząsteczki są wynoszone na większą wysokość, a tym samym nie musimy już ich wdychać - tłumaczy.
Stężenie pyłów na Opolszczyźnie systematycznie rosło od ubiegłego czwartku.
Na początku tygodnia w Kędzierzynie-Koźlu osiągnęło ono rekordowe 391 mikrogramów na metr sześcienny, przekraczając tym samym normę niemal ośmiokrotnie. Norma została przekroczona również w Zdzieszowicach (219) i Opolu (238).
Wczoraj stężenie pyłu znacznie spadło.
Przed południem w Opolu było to 17 mikrogramów na metr sześcienny (przy normie 50), a w Zdzieszowicach 16.
Ile wynosiło ono dla Kędzierzyna-Koźla, gdzie znajduje się 3 w województwie urządzenie pomiarowe, nie wiadomo, bo sprzęt odmówił posłuszeństwa.
Znacznie przekroczone stężenie pyłu nie było obojętne dla zdrowia. U astmatyków lub osób z obniżoną odpornością mogło ono wywołać kaszel, a nawet zapalenie oskrzeli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?