Sting lepszy od tabletek

Redakcja
Chcąc poprawić sobie nastrój, pokonać smutek czy pozbyć się nadmiernej nerwowości, nie musimy od razu sięgać po leki. Po co zatruwać organizm, uzależniać się od chemii. Można sobie pomóc, słuchając np. odpowiedniej muzyki.

Jak dobierać muzykę

Jak dobierać muzykę

gdy jest ci smutno - najpierw wysłuchaj kilku powolnych, nastrojowych utworów, np. muzyki filmowej Ennio Morricone: "Mission", "Secret of Sahara", piosenki Janis Joplin "Summertime", a przy okazji przeciągaj się, kołysz, przez chwilę poleż; następnie puść coś bardziej żywiołowego np. "Only you" Roya Orbisona, a na koniec - posłuchaj walców Straussa,
gdy czujesz lęk, niepokój - sięgnij po muzykę dyskotekową, rockową i w jej rytmie podryguj, klaszcz; pomocne będą też m.in. piosenki Stinga, Cohena,
gdy czujesz zdenerwowanie - wybierz również bardzo żywiołową muzykę rockową, a w tym czasie sprzątaj mieszkanie, myj naczynia, prasuj, by wyrzucić z siebie gniew, pozbyć się złych emocji,
gdy czujesz irytację - w pierwszej kolejności zaaplikuj sobie coś z repertuaru rock and rollowego, np. piosenki Elvisa Presleya, potem utwór spokojny, na koniec "Hotel California" Eaglesów,
gdy odczuwasz żal (do kogoś lub z powodu jakiegoś zdarzenia) - posłuchaj "Dla Elizy" Beethovena czy "Marzenie Schumana", w tym czasie zadzwoń do zaprzyjaźnionej osoby i zwierz się jej z problemu,
gdy nie potrafisz się skupić - pomocny okaże się Bach, Mike Oldfield lub muzyka relaksacyjna z kasety,
gdy cierpisz na przewlekłe bóle - pogodne piosenki i muzyka rozrywkowa.

Dawno już zostało udowodnione, że właściwie dobrane dźwięki działają pozytywnie na cały organizm, gdyż stabilizują np. szybkość akcji serca, oddychanie czy pracę jelit - podkreśla Stanisław Piwowarczyk, zastępca dyrektora ds. leczniczych Centrum Terapii Nerwic w Mosznej. - Wpływają też tonująco na układ nerwowy. W zależności od potrzeby lub oczekiwań, muzyka pozwala się wyciszyć lub zmoblizować do działania.

Doktor Piwowarczyk przyznaje, że na jego samopoczucie najlepiej wpływa muzyka poważna, klasyczna. Na pewno przyczynił się do tego fakt, że w dzieciństwie chodził do szkoły muzycznej i przez 7 lat uczył się gry na fortepianie.

- Myślę, że takimi uniwersalnymi kompozytorami, których muzyka oddziaływuje pozytywnie na psychikę większości z nas jest Mozart, Vivaldi i Bach - dodaje opolski psychiatra. - Chyba nie ma osoby, na którą nie wpływałyby kojąco np. "Cztery pory roku" Vivaldiego.

Znana pisarka George Sand napisała kiedyś, że "muzyka leczy z depresji zręczniej od lekarza, bez dodatkowych cierpień i bez pieniężnego honorarium". Może nieco wyolbrzymiła jej rolę, ale w tym powiedzeniu jest jednak dużo prawdy.

- Muzyki nie należy traktować jako panaceum na choroby, a zwłaszcza na wszelkie problemy związane z psychiką - zaznacza dr Piwowarczyk. - Natomiast, podobnie jak medytacja czy pewne ćwiczenia jogi, jest ona działaniem wspomagającym w uzyskaniu lepszego samopoczucia. Jest jedną z form wspierających proces terapeutyczny i faktycznie przynosi efekty, podnosi np. poziom hormonów szczęścia. Stosujemy ją w Centrum Terapii Nerwic w Mosznej, oprócz psychozabawy, treningu relaksacyjnego czy psychorysunku.

Może się jednak zdarzyć, że źle dobrana muzyka przynosi więcej szkody niż pożytku. Znane są przypadki, kiedy u słuchających pewien rodzaj muzyki wywoływał myśli samobójcze.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Dlatego wg fachowców ludzie przeżywający załamanie nerwowe lub depresje nie powinni np. słuchać utworu "The man" zespołu Nirvana (na marginesie, jego solista odebrał sobie życie. Z kolei ktoś nadpobudliwy powinien unikać tzw. utworów o działaniu aktywizującym, do których zalicza się m.in. "Wesołego śpiewaka" Roberta Schumanna, "Menueta" Luigi Boccheriniego i piosenki "Budzikom śmierć" Roberta Chojnackiego.

- Podstawową zasadą w muzykoterapii jest najpierw poznanie osoby, rozmowa z nią, a dopiero potem dopasowanie dla niej odpowiednich utworów - mówi dr Anna Waluga z Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, w której studenci mają do wyboru m.in. specjalność z zakresu muzykoterapii. - Pewne dzieła o umiarkowanej dynamice, grane w wolnym tempie, działają kojąco. Ale są osoby, które nie są w stanie słuchać muzyki spokojnej. W ich przypadku przyniosłaby odwrotny skutek.

Doktor Waluga wyznaje, że bardzo dobrze relaksuje się przy muzyce Mozarta. Ale są takie dni, kiedy jej nie znosi. - Jest też cała oferta związana z muzyką relaksacyjną - dodaje. - Niestety, działa ona nieraz na mnie jak płachta na byka. Jeśli komuś muzyka ma pomóc, to powinien poradzić się fachowca.

Muzykoterapia to nie tylko słuchanie muzyki na płycie, w radiu czy z kasety. To także odbieranie dźwięków natury: śpiewu ptaków, szumu morza, drzew czy strumyka. Zrodziło się nawet takie określenie jak muzykoterapia spontaniczna, która odzwierciedla nasze emocje. Polega na nuceniu, mimowolnym wystukiwaniu lub wyklaskiwaniu rytmu, pstrykaniu palcami. W ten sposób wyrzucamy z siebie to, co nam w duszy doskwiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska