Stoi i straszy

Fot. Beata Cichecka
- Nie mozemy spokojnie patrzeć na to, jak porządny dom w środku naszej dzielnicy obraca się w ruinę - mówi Antoni jedynak.
- Nie mozemy spokojnie patrzeć na to, jak porządny dom w środku naszej dzielnicy obraca się w ruinę - mówi Antoni jedynak. Fot. Beata Cichecka
Mieszkańcom ulicy Jagiełły w Nysie spędza sen z powiek opuszczony dom, który od pięciu lat niszczeje i szpeci dzielnicę.

Właściciele budynku zmarli jakiś czas temu, pozostawiając jednego tylko syna, który był osobą samotną - opowiada Antoni Jedynak, członek rady osiedlowej samorządu mieszkańców. - Po powodzi w 1997 roku znaleziono go martwego w tym domu. Ponieważ nie było krewnych ani spadkobierców, obiekt przekazano sądownie skarbowi państwa. Po dziś stoi on pusty i niszczeje. Po pokojach buszują szczury i myszy, ogród zarósł chaszczami, płot się przewraca, a w zimie gromadzą się tam bezdomni.

W imieniu rady osiedlowej kilkakrotnie interweniowałem u burmistrza, mając nadzieję, że gospodarz miasta zainteresuje się tym problemem. Chodziłem do urzędu skarbowego, który przejął ten dom w imieniu skarbu państwa. Niestety, również bezskutecznie. Byli chętni, którzy chcieli go kupić albo wydzierżawić, ale nie mogą.

Mieszkańcy ulicy Jagiełły mówią, że ten dom psuje wizerunek ich dzielnicy. - Sadzimy kwiaty, strzyżemy trawniki, budujemy eleganckie ogrodzenia, malujemy elewacje - wyliczają - a w środku stoi i straszy obiekt, który powoli zamienia się w ruderę. Aż żal patrzeć, jak się rujnuje.
Stanisław Arczyński, wiceburmistrz Nysy, tłumaczy, że nie może nic zrobić w tej sprawie, bo nie leży to w gestii gminy. - Gdyby budynek należał do nas, to już dawno byłby zagospodarowany - twierdzi. - Nikt nie wystąpił do samorządu o jego przejęcie.
Pracownicy Urzędu Skarbowego w Nysie wyjaśniają, że nie mogli wcześniej nic zrobić z powodu przeciągającego się procesu sądowego. Dopiero po interwencji w Ministerstwie Skarbu Państwa w tym roku uzyskano tytuł prawny do obiektu, który 9 stycznia przekazano starostwu w Nysie.
- Jeszcze w tym roku dom zostanie sprzedany - zapewnia Tadeusz Amrogowicz, wicestarosta Nysy. - Musieliśmy przygotować wszystkie dokumenty niezbędne do ogłoszenia przetargu, przeprowadzić inwentaryzację i zrobić wycenę. Nie zamierzamy trzymać budynku, żeby niszczał, ale procedura prawna jest długa. Mieszkańcy ulicy Jagiełły muszą uzbroić się w jeszcze trochę cierpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska