- Jesteśmy na etapie prac kosmetycznych, niebawem rozpoczniemy biały montaż i zakładanie opraw świetlnych w całym budynku – mówi Sławomir Kołecki, prezes Stowarzyszenia Ziemi Kluczborskiej św. Ojca Pio, które prowadzi budowę. – W ubiegłym tygodniu zaprzyjaźnieni wolontariusze sprzątali pierwsze piętro – myli okna, drzwi, podłogi, aby można było rozstawić łóżka i szafki w pokojach pacjentów.
Zamówione są też meble do sal i kuchni. Ponadto stowarzyszenie zakupiło już sporo sprzętu medycznego dzięki dofinansowaniu z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego. To m.in. wysokiej klasy aparaty USG, EKG i sprzęt do dezynfekcji.
- Do lipca powinniśmy być z wszystkim gotowi – mówi Sławomir Kołecki. – Wówczas będziemy mogli starać się o kontrakt z NFZ na prowadzenie hospicjum stacjonarnego.
Stowarzyszenie prowadzi nabór pracowników. W hospicjum pracować będzie dwóch lekarzy, dziesięć pielęgniarek, trzy dyplomowane opiekunki medyczne i dwie salowe.
Budowa hospicjum kosztowała 3,7 mln zł. Tak wynika z faktur. Ale faktyczny koszt przedsięwzięcia był wyższy.
- Szacujemy, że wyniósł nawet 4,5 mln zł – informuje Sławomir Kołecki. – Spory wkład w powstanie hospicjum mieli pracujący u nas więźniowie z Zakładu Karnego w Kluczborku. Korzystaliśmy też z materiałów z odzysku, na przykład z cegieł, które zostały wykorzystane do stawiania ścian wewnętrznych.
Stowarzyszenie rozpoczęło inwestycję w 2010 roku. Była to największa społeczna budowa nie tylko w powiecie kluczborskim, ale w całym województwie.
- Razem z zarządem zdecydowaliśmy wówczas, że nie będziemy się zadłużać. Postaramy się finansować budowę z pieniędzy pozyskanych z jednego procenta, zbiórek, koncertów oraz datków od sponsorów i ofiarodawców – mówi Sławomir Kołecki. – Małymi krokami, ale bezpiecznie postanowiliśmy iść do celu. Nie było łatwo, zdarzały się chwile zwątpienia. Dziękuję Radosławowi Musiałkowi i panu Bolesławowi Sokołowskiemu za to, że pomagali mi nadzorować budowę i jesteśmy prawie u celu.
W hospicjum stacjonarnym będzie miejsce dla 16 pacjentów w stanie terminalnym. W ramach hospicjum domowego stowarzyszenie obejmuje opieką nawet 70 chorych miesięcznie, choć ma kontrakt na maksymalnie 55.
- Widać jakie jest zapotrzebowanie na tego typu placówkę – mówi Sławomir Kołecki.
Choć stowarzyszenie zamyka inwestycję bez zadłużenia, już wiadomo, że na bieżącą działalność zabraknie pieniędzy.
- Media bardzo zdrożały, inflacja jest wysoka, a wysokość kontraktu się nie zmienia – tłumaczy Sławomir Kołecki. – W tej sytuacji będziemy mieli deficyt w wysokości około 300 – 400 tysięcy złotych rocznie.
Ponadto od lipca wejdą w życie podwyżki dla pracowników placówek medycznych. Mają one wynieść od 23 do 37 procent.
- Dlatego wsparcie ofiarodawców nadal będzie nam bardzo potrzebne i gorąco o nie apelujemy – mówi Sławomir Kołecki. – Jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Nie prowadzimy działalności zarobkowej. Chcemy zapewnić naszym pacjentom opiekę na najwyższym poziomie, a do tego potrzebne są pieniądze. Liczymy na ludzi dobrej woli, naszych przyjaciół. Nigdy dotąd się na nich nie zawiedliśmy.
Oprócz kontraktu, stowarzyszenie otrzymuje m.in. coroczną dotację od gminy Kluczbork w wysokości 120 tys. zł.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?