Strach na wałach

Tomasz Dragan
- Władze województwa igrają z naszym bezpieczeństwem - twierdzą radni Lubszy. - Możecie spać spokojnie - uważają urzędnicy.

Na najbliższej sesji (w czwartek, 26 kwietnia) stanowisko w sprawie wstrzymania naprawy wałów przeciwpowodziowych zamierzają przyjąć radni.
- Nie mamy już innego wyjścia. Musimy walczyć o naszą gminę i jej mieszkańców - mówi Maria Jarecka, przewodnicząca Rady Gminy Lubsza. - Boimy się powodzi i nie wiemy, jak jej zapobiec. Jedyną gwarancją bezpieczeństwa przed takim kataklizmem, jaki miał miejsce w lipcu 1997 roku, były dla nas wały przeciwpowodziowe. Podkreślam, że "były", ponieważ obecnie nie są już w stanie ochronić naszej gminy.

Maria Jarecka opowiada, że powódź z 1997 roku znacznie osłabiła ziemne konstrukcje ochronne. Zgodnie z rządowymi planami odbudowy popowodziowej z 1998 roku, wały miały w ciągu dwóch - trzech lat zostać zmodernizowane. - Obiecywano nam wzmocnienie ich konstrukcji poprzez poszerzenie i podwyższenie ziemnych umocnień - kontynuuje przewodnicząca. - I takie prace przeprowadzono w ubiegłym roku na ośmiokilometrowym odcinku wałów, czyli od Pisarzowic w kierunku województwa dolnośląskiego. To zaledwie połowa z tego, co początkowo obiecywały nam władze województwa. Do odbudowy pozostaje jeszcze ośmiokilometrowy odcinek wałów biegnącego od Pisarzowic przez Kościerzyce w kierunku wsi Stobrawa i Opola. Tymczasem dowiadujemy się, że nie ma pieniędzy na prowadzenie dalszych prac ziemnych.

Swoje stanowisko radni przekażą wojewodzie opolskiemu oraz marszałkowi województwa. Kopię stanowiska w sprawie wałów otrzymają również premier, prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz prezes Najwyższej Izby Kontroli. Czego od nich oczekują? - Decyzji o kontynuacji odbudowy wałów - mówi Jarecka. - Nie interesuje nas, kto ją podejmie. Chcemy po prostu normalnie żyć i spać spokojnie, a nie, jak tylko popada większy deszcz - chodzić nad Odrę i spoglądać, czy woda przelewa się przez wały.

Stanisław Cygan, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Urządzeń i Melioracji Wodnych w Opolu - firmy, która kierowała pracami naprawczymi wałów - wyjaśnia nam, że odbudowa zniszczeń popowodziowych została w Lubszy zakończona. - I tak oprócz typowej konserwacji przeprowadziliśmy tam gruntowną odbudowę tych umocnień - wyjaśnia dyrektor. Według niego, twierdzenie o przerwaniu prac jest nieprawdziwe. - Nie może zostać przerwane coś, czego nie było. Według mnie mieszkańcy Lubszy starają się o realizację planów konserwacji wałów Kościerzyce - Stobrawa. Przygotowana jest dokumentacja tego przedsięwzięcia, jednak jest to część programu "Dla Odry 2006", który wciąż czeka na akceptację parlamentu.
Według Stanisława Cygana, mieszkańcy Lubszy mogą spać spokojnie. Jego zdaniem, wały wytrzymają falę powodziową i ochronią gminę przed zalaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska