Straciłeś pracę? Nie masz pieniędzy na życie? Zobacz, kto ci pomoże

sxc.hu
Utrata pracy to cios, po którym trudno się podnieść. Rozpacz, bezradność trzeba jednak zamienić w działanie.
Utrata pracy to cios, po którym trudno się podnieść. Rozpacz, bezradność trzeba jednak zamienić w działanie. sxc.hu
Jeśli z dnia na dzień straciłeś pracę, przede wszystkim zadbaj o to, by nie stracić ubezpieczenia i żeby cię nie eksmitowali z mieszkania. Zgłoś się do pracownika socjalnego.

W uporządkowanym życiu Anny W. z Opola przez całe lata nie działo się nic nadzwyczajnego. Z mężem i dwójką dzieci mieszkała w spółdzielczym bloku. Oboje mieli pracę. Choć kokosów nie zarabiali, na bieżące opłaty i przyzwoite życie wystarczało pieniędzy.

Wszystko się zawaliło, gdy mąż zdecydował się odejść, a właściwie odjechać ich wspólnym samochodem do innej kobiety. Nie od dziś wiadomo, że nieszczęścia chodzą parami. Kilka dni później szefowa Anny, właścicielka sklepu spożywczego, u której pracowała, zwolniła ją, bo obliczyła, że już nie może sobie pozwolić na zatrudnienie pracownika.

Anna wpadła w rozpacz. W końcu jednak wzięła się w garść. Musiała działać, bo lodówka pusta, rachunki niezapłacone, a przed nią i dziećmi perspektywa utraty mieszkania za długi i dalsze życie w przytulisku dla bezdomnych.

Najpierw pożyczyła pieniądze od sąsiadki, potem zaniosła do lombardu swój zaręczynowy pierścionek. Nie opuszczały jej jednak czarne myśli. Co będzie dalej? - zastanawiała się i nie widziała dobrego wyjścia.

Podobne przypadki zdarzają się i zdarzać będą bez niczyjej winy. Warto więc zawczasu wiedzieć, jak się wówczas zachować, żeby wystarczająco dramatycznej sytuacji jeszcze nie pogorszyć. Wprawdzie nikt nie myśli wtedy o chorobie, wypadku, któremu można ulec, ale trzeba się przed taką ewentualnością zabezpieczyć.

Pracownik, który był zatrudniony na stałej umowie jeszcze przez 30 dni może liczyć na ubezpieczenie, z którego pokrywane będą koszty zabiegów i leczenia szpitalnego. Ktoś, kto pracował w oparciu o inny typ umowy, nie może liczyć nawet na to. Jeśli zachoruje i będzie wymagał hospitalizacji, koszty leczenia musi pokryć z własnej kieszeni.

Żeby temu zapobiec, trzeba skierować pierwsze kroki do Urzędu Pracy i zarejestrować się tam jako osoba bezrobotna. Od momentu rejestracji bezrobotny jest ubezpieczony. Trzeba przy tym pamiętać, że pracownicy, którzy byli zatrudnieni na umowie-zleceniu nie nabywają praw do ubezpieczenia po zwolnieniu, jeśli pracodawca nie opłacał składek.

W urzędzie pracy sprawdzą, czy należy ci się zasiłek. Może go otrzymać ten, kto w ostatnich 18 miesiącach przepracował 365 dni. I znowu osoby zatrudnione na umowach -zleceniach mogą się rozczarować odmową, ponieważ w ich przypadku warunkiem zaliczenia czasu pracy do tego limitu jest odprowadzanie przez pracodawcę składek na ubezpieczenie społeczne i fundusz pracy od minimalnego wynagrodzenia (obecnie wynosi ono 1500 zł).

Jeśli odmówią ci zasiłku, z zaświadczeniem o rejestracji w PUP, możesz pójść do miejskiego ośrodka pomocy rodzinie. w każdym powiecie.

- Człowiek, który znalazł się w trudnej sytuacji, może liczyć na szybką pomoc - zapewnia Zdzisław Markiewicz, dyrektor MOPR w Opolu. - Do takiej rodziny wysyłamy od razu pracownika socjalnego, który po godzinnej rozmowie i sprawdzeniu wiarygodności informacji wraz z nami określi zakres możliwej pomocy na dziś i w perspektywie.

Jeżeli rodzina nie ma pieniędzy na zakup jedzenia, otrzyma bony na ciepły posiłek w środku dnia i prowiant na kolację. Kryzys może być spowodowany nagłą chorobą któregoś z członków. W takim przypadku potrzebne będzie zaświadczenie lekarskie i można się ubiegać o celowy zasiłek na zakup leku.

Wprawdzie przy przyznawaniu zasiłków MOPR obowiązują ściśle określone przepisy, ale przecież życia nie zawsze da się nimi objąć i w uzasadnionych przypadkach, nie musimy się ich kurczowo trzymać. Ważne jest by ludzie czuli, że nie są sami ze swoimi problemami.

Tym, którzy stracili źródła dochodu i nie płacą czynszu, sen z powiek spędza widmo komornika i perspektywa utraty mieszkania.

- Początkowo dłużnicy mają nadzieję, że coś się zmieni na korzyść - mówi Gerard Konczala, kierownik administracji nr 1 Spółdzielni Mieszkaniowej im. AK w Opolu. - Nie płacą czynszu "na razie". Tymczasem mija jeden, drugi i kolejny miesiąc, dług rośnie, a odsetki go jeszcze powiększają. My wysyłamy monity, ale oni reagują na nie dopiero wtedy, gdy zawiśnie nad nimi realna groźba utraty mieszkania.
Lepiej więc przyjść do administracji spółdzielni zaraz po utracie pracy.

- Być może lokator , który znalazł się w takiej sytuacji będzie mógł otrzymać dopłatę do mieszkania z gminy - podpowiada Anna Janicka, kierowniczka referatu ewidencji i świadczeń tej spółdzielni. - Z warunkami takiej pomocy można się wcześniej zapoznać ponieważ rozlepiliśmy informacje na klatkach schodowych. Tego typu pomoc uzależniona jest od kilku warunków, ale jest ona spora. Niektórzy dostają z gminy co miesiąc po kilkaset zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska