Strajk generalny pielęgniarek i położnych? Krystyna Ptok: Mamy dość! Co z dodatkiem covidowym w ustawie przyjętej przez Sejm?

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Zarobki pracowników służby zdrowia są żenująco niskie
Zarobki pracowników służby zdrowia są żenująco niskie Fot. Malgorzata Genca / Polska Press
To już nie straszenie rządu, ale realne kroki. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych rozpoczął właśnie przygotowania do wejścia w spory zbiorowe w całym kraju. - Następnym krokiem jest strajk generalny - mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. To efekt obrad władz związku.

- W ciągu dwóch pierwszych tygodni listopada umarło na COVID więcej pielęgniarek niż w całym pierwszym etapie pandemii. Jesteśmy przemęczone, zdziesiątkowane przez koronawirusa i kwarantannę, poniżane przez pracodawców. Mamy dość i mówimy dość! - to fragment wystąpienia Krystyny Ptok, która stawia rządowi PiS Mateusza Morawieckiego twarde, ale oczywiste warunki.

Pielęgniarki i położne domagają się publikacji ustawy z 28 października gwarantującego wszystkim pracownikom medycznym 100 proc. dodatku za pracę z pacjentami covidowymi.

- To miała być podstawa walki z koronawirusem. Pracujemy z narażeniem życia i zdrowia. Nie pozwolimy się znowu ignorować, jednym dawać, a innym nie - dodaje przewodnicząca Ptok.

Jak mówi, apelowała do premiera o wdrożenie ustawy, a tymczasem posłowie PiS chcą wprowadzić swoją, odbierającą dodatki. Na to pielęgniarki i położne się nie godzą.

- Potrzebujemy ponadludzkich sił, by pracować. Musimy chronić pacjentów i nasze rodziny, a niejednokrotnie spotyka nas poniżanie przez kadrę kierowniczą. Ekstremalna sytuacja nie usprawiedliwia takich zachowań - stwierdza Ptok.

Zarząd Krajowy OZZPiP jednogłośnie przyjął uchwałę o przygotowaniu do sporów zbiorowych. Niewątpliwie jednomyślna będzie decyzja o ewentualnym strajku. Pielęgniarki i położne domagają się jeszcze niezrealizowanych wypłat wywalczonych podczas protestu w 2015 roku.

Również samorząd zawodowy pielęgniarek wnioskował o dodanie wspomnianej do ustawy zapisu, który gwarantowałby wyższe wynagrodzenie wszystkim pielęgniarkom, pielęgniarzom i położnym, które mają kontakt z pacjentem zakażonym lub podejrzewanym o zakażenie, a nie tylko tym, którzy powołani są do takiej pracy decyzjami administracyjnymi. Proponowane zmiany zapisów zapewniłyby równe traktowanie wszystkich medyków.

Codzienność oddziału covidowego w szpitalu w Gliwicach. Cieżko chorzy ludzie, a dla pracowników niekończący się wysiłek, ciągła czujność, 24-godzinne poświęcenie.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Praca w szpitalu covidowym w Gliwicach od środka. Wyszedłem ...

- Pozbawienie zwiększonego wynagrodzenia osób biorących udział w walce z epidemią jest wyrazem ogromnej arogancji parlamentarzystów wybranych w demokratycznych wyborach, której w żaden sposób nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Absurdem jest przyznanie jednego dnia pielęgniarkom i położnym realizującym świadczenia zdrowotne wobec osób chorych na COVID-19 lub z podejrzeniem zakażenia wirusem SARS-CoV-2 prawa do 200 proc. wynagrodzenia zasadniczego, a drugiego dnia odebranie jej wszystkim pracownikom medycznym – UWAGA! poza tymi, którzy decyzjami wojewodów zostali skierowani do tej pracy - czytamy w piśmie Prezydium Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

- W tak trudnej sytuacji kadrowej i epidemiologicznej doprowadzą do konfliktów i podzielenia środowiska medycznego. Czy zatem można to nazwać działaniem dla dobra systemu ochrony zdrowia? Czy to rzeczywisty wyraz troski o finanse państwa? Odpowiedź może być tylko jedna – to absurdalne działania, które zaszkodzą i personelowi medycznemu, i pacjentom! - twierdzą pielęgniarki i położne.

Zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia (najnowsze dane) od początku trwania epidemii do 20 września w Polsce zakażenie koronawirusem potwierdzono u 1 389 lekarzy, 3 276 pielęgniarek, 268 położnych, 103 diagnostów, 113 dentystów, 83 farmaceutów i 312 ratowników medycznych.

W tym okresie koronawirus przyczynił się do śmierci ośmiu lekarzy, sześciu pielęgniarek i ratownika medycznego.

Strajk generalny pielęgniarek i położnych będzie ostatecznym gwoździem do trumny polskiej ochrony zdrowia.

Na filmiku Joanna Krysiak, pielęgniarka anestezjologiczna i koordynatorka oddziału, opowiedziała o codziennej walce z epidemią koronawirusa COVID-19. Posłuchajcie, jak wygląda jej dzień na dyżurze.

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Strajk generalny pielęgniarek i położnych? Krystyna Ptok: Mamy dość! Co z dodatkiem covidowym w ustawie przyjętej przez Sejm? - Dziennik Zachodni

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska