Strajk Kobiet w Opolu. W czwartek odbył się protest przed opolskim Sądem Rejonowym

- Nie zamykajmy oczu na tematy, które tak naprawdę dotyczą nas wszystkich. Nie zamykajmy oczu na instytucje, które w rękach bezlitosnej władzy stają się bronią wobec społeczeństwa. Podziękujmy środowisku prawniczemu za wsparcie i odwagę w walce o demokratyczną Polskę i prawa człowieka. Podziwiamy Was! Dziękujemy, że spacerujecie z nami, ramię w ramię.
Niech dzisiejszy symboliczny spacer będzie formą wdzięczności również dla osób, które zadeklarowały darmową pomoc prawną osobom protestującym - można było przeczytać dziś w ciągu dnia na Facebooku Strajku Kobiet w Opolu.

Konstytucja jest kobietą! Wolne sądy! Wolne sądy!- skandowali uczestnicy protestu.

- Przed PiS-em przynajmniej były niezależne sądy - mówiła Małgorzata Besz-Janicka, przewodnicząca zarządu regionu KOD Opolskie. - Jak państwo nas wkurzyło, to można było do sądu iść, a jak państwo chciało uchwalić przepisy, które łamią nasze prawa, mógł to zatrzymać Trybunał Konstytucyjny. Mieliśmy jakąś ochronę. PiS chce mieć więcej władzy. Nie chce, żeby go sądy kontrolowały. Odkąd nie mamy Trybunału Konstytucyjnego, konstytucja stała się kawałkiem papieru. Musimy jej bronić jako ludzie i cały czas bronią jej sędziowie. Wielu z nich prześladuje władza. Łamane są ich prawa do obrony, prawo pracy i kodeks. Są zastraszani, hejtowani w internecie. Trzeba mieć żelazną psychikę. Trzeba tych sędziów wspierać, żeby naszych praw mogli bronić.

Olgierd Sulikowski podziękował prezydentowi Opola za wsparcie protestujących dobrem słowem. I opolskiej policji za to, że nie rozmontowywała Strajku Kobiet, poprzestając na tym, by wszystko przebiegało sprawnie, dobrze i bezpiecznie.

- Do was młodych się zwracam - powiedziała Monika Ciemięga, sędzia opolskiego Sądu Rejonowego. - Władza polityczna przejęła rządy nad Trybunałem Konstytucyjnym. W Sądzie Najwyższym także część izb już została przejęta. Toczy się bitwa o sądownictwo administracyjne. Jako kandydaci do tego sądu zostali przedstawieni ludzie powiązani z ministrem sprawiedliwości. Zawłaszczanie przez władzę sądów powszechnych też się dzieje. Awansuje się tak, że można z sądu rejonowego trafić prosto do Sądu Najwyższego. Niektórzy są bardziej skromni, awansują tylko do sądu apelacyjnego. W każdej sprawie, która toczy się przed sądem, może się znaleźć ktoś, kto ma dojścia do polityków i wtedy jesteście naprawdę w trudnej sytuacji. Bo na salę do sędziego będą przychodzili politycy. Człowiek w starciu z państwem może zostać pokrzywdzony.