Strażacy chcą reaktywować medal Hellmana

fot. Mirosław Dragon
- W tym roku odsłoniliśmy tablicę pamiątkową ku czci Hellmanna - mówi Rudolf Hyla. - Wydaliśmy też pamiątkowe medale i kufle.
- W tym roku odsłoniliśmy tablicę pamiątkową ku czci Hellmanna - mówi Rudolf Hyla. - Wydaliśmy też pamiątkowe medale i kufle. fot. Mirosław Dragon
Johannes Hellman ponad sto lat temu założył ochotniczą straż pożarną. Strażacy z Szemrowic chcą reaktywować medal jego imienia.

Ważne

Ważne

Druhowie z OSP Szemrowice proszą gminne jednostki strażackie z całego województwa opolskiego o wsparcie ich inicjatywy. Uchwały popierające reaktywację medalu im. Hellmanna można wysyłać do prezesa Rudolfa Hyli: ul. Rzemieślnicza 2, Szemrowice, 46-380 Dobrodzień. Szef strażaków z Szemrowic udzieli też wszelkich informacji w tej sprawie pod nr. tel. 034 353 64 19.

Skąd taki pomysł? Bo Johannes Joseph Conrad Hellmann (1840-1924) wielkim Ślązakiem był. I na dodatek strażakiem ochotnikiem z krwi i kości. Przez całe swoje życie organizował ochotnicze jednostki gaśnicze. Uznanie za swoje zasługi zdobył jeszcze za życia. W 1920 roku, kiedy świętował 80. urodziny, Związek Straży Pożarnych Prowincji Śląskiej (Schlesischer Provinzialfeuerwehrverband) utworzył medal im. Hellmanna, który był przyznawany zasłużonym druhom ochotnikom. Jednak jeszcze przed wojną (w 1936 roku) przestano nadawać odznaczenie.

- Dzisiaj Hellmann jest niemal całkiem zapomniany, a to przecież ojciec śląskiego pożarnictwa - mówi Rudolf Hyla, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Szemrowicach (gm. Dobrodzień). - Będę tak długo zabiegał, aż medal im. Hellmanna zostanie reaktywowany.

Wielbiciel strażackich sikawek
Skąd taki upór szefa OSP z Szemrowic? Bo Rudolf Hyla to też Ślązak i strażak z krwi i kości. Na dodatek ma bzika na punkcie historii. Kilka lat temu w okolicznych wsiach szukał zabytkowych sikawek konnych, jakimi strażacy jeździli do pożarów sto lat temu. W Gosławicach znalazł magirusa z 1925 roku, w Ligocie Dobrodzieńskiej sikawkę zbudowaną w 1932 roku w fabryce Hermanna Koebe. Druhowie z Szemrowic odkupili obie maszyny.

Niedawno Rudolf Hyla sprowadził też starego żuka z 1971 roku, który niegdyś służył w ich jednostce.

- Przecież to już też jest zabytek, ale ciągle na chodzie, odnawiamy go, żeby się prezentował - mówi strażak.

Zabytkowe sikawki druhowie z Szemrowic wyremontowali już kilka lat temu. Hyla wymyślił wtedy, żeby zorganizować zawody strażackie w stylu retro. Zawody Sikawek Konnych na Górnym Śląsku odbyły się po raz pierwszy w Szemrowicach 5 lat temu.
Oprócz rywalizacji strażaków co roku organizowane są również konferencje popularnonaukowe o historii śląskiego pożarnictwa. Właśnie podczas jednego z wykładów Rudolf Hyla dowiedział się o Johannesie Hellmannie. Od razu zaczął szukać o nim informacji.

Okazało się, że Centralne Muzeum Pożarnictwa, które mieści się w Mysłowicach, nie ma żadnych informacji o wybitnym śląskim strażaku. Rudolf Hyla zwrócił się zatem do strażackiego muzeum w niemieckiej Fuldzie. Tam znalazł całą teczkę materiałów o Hellmannie, m.in. kopie artykułów z ukazującej się przed wojną "Śląskiej Gazety Strażackiej" ("Schlesische Feuerwehr-Zeitung").
Johannes Hellmann urodził się w 1840 roku w miejscowości Zauditz w powiecie raciborskim. Kończył prawo na uniwersytecie we Wrocławiu. W swojej karierze zawodowej był kolejno: sędzią w Raciborzu, wiceburmistrzem w Gliwicach oraz syndykiem w Nysie. Zaraz po objęciu fotela zastępcy burmistrza zorganizował w Gliwicach ochotniczą straż pożarną. Po przenosinach do Nysy również szefował tamtejszym ochotnikom. Był jednym z założycieli Związku Straży Pożarnych Prowincji Śląskiej i jego przewodniczącym w latach 1896-1920.

- Realizację największego zadania Hellmann rozpoczął w 1898 roku - informuje Lidia Kontny, mieszkanka Szemrowic i była burmistrz Dobrodzienia. To ona przetłumaczyła niemieckie materiały o strażaku otrzymane z muzeum w Fuldzie oraz wygłosiła wykład o nim w ramach projektu "Historia lokalna".

Otóż w 1898 roku Hellmann wprowadził schemat organizacyjny ochotniczych straży pożarnych na całym Śląsku. W każdym powiecie został utworzony oddzielny związek z powiatowym mistrzem strażackim na czele. Szef Związku Straży Pożarnych Prowincji Śląskiej rozpropagował też ubezpieczenia przeciwpożarowe, a także ubezpieczenia strażaków i... koni ciągnących sikawki od wypadków podczas akcji. Hellmann był autorem broszur: "Regulamin ćwiczeń" oraz "Poprawa ochrony przeciwpożarowej na nizinnym terenie". Z jego inicjatywy wydawano "Śląski śpiewnik strażacki" oraz wspomnianą już "Śląską Gazetę Strażacką". Za to wszystko Johannes Hellmann otrzymał honorowe obywatelstwo Nysy oraz został patronem medalu.
Medal Hellmanna
- W całej Polsce strażakom przyznaje się Medal Honorowy im. Bolesława Chomicza, na Śląsku mielibyśmy dodatkowo regionalną nagrodę im. Hellmanna - marzy Rudolf Hyla.
Prezes Zarządu Wojewódzkiego OSP Andrzej Borowski podchodzi do sprawy bez wielkiego entuzjazmu.

- Gminny zarząd OSP z Dobrodzienia może wprowadzić taką nagrodę u siebie bez naszej zgody, mają do tego wszelkie prawo - mówi Borowski. - My na razie nie otrzymaliśmy żadnego wniosku w tej sprawie.

Strażacy z Szemrowic chcą jednak przeprowadzić wielką akcję promocyjną. W czerwcu podczas V Zawodów Sikawek Konnych odsłonili tablicę z brązu, upamiętniającą Johannesa Hellmanna.

- Rozesłaliśmy też do wszystkich gminnych zarządów OSP na Opolszczyznie listy z prośbami o poparcie - mówi Joachim Wloczyk, sołtys i zarazem sekretarz strażaków ochotników w Szemrowicach.

Druhowie chcą, żeby jak najwięcej gminnych i powiatowych związków strażackich podjęło uchwały o poparciu idei reaktywowaniu medalu Hellmanna (czytaj w ramce).

Trzy gminy już poparły akcję: Dobrodzień oraz Zębowice i Zdzieszowice.
- Jestem wielkim zwolennikiem przywrócenia tego odznaczenia - mówi Dieter Przewdzing, burmistrz Zdzieszowic i prezes OSP w swojej gminie. - Mamy na Śląsku Hellmanna, zakładał tutaj straż pożarną i powinniśmy go za to honorować.
Z dala od polityki

Strażacy z Szemrowic obawiają się tylko jednego.
- Żeby tylko ta inicjatywa nie została upolityczniona - martwi się Rudolf Hyla. Nie wszystkim podoba się, że druhowie chcą reaktywować nagrodę z przedwojennych czasów, której patronem jest niemiecki Ślązak.

- Być Ślązakiem to jest kara Boska, ale przecież nikt Hellmanna ani mojego opy nie przebierze z niemieckiego munduru strażackiego w polski - mówi Rudolf Hyla. - Hellmann urodził się i umarł na śląskiej ziemi, tutaj służył ludziom jako strażak i to jest najważniejsze. Ta nagroda ma łączyć, a nie dzielić.

Co ciekawe, rodzinna miejscowość ojca śląskiego pożarnictwa (taki napis wyryto na jego nagrobku: "Vater der Feuerwehren Schesiens") po I wojnie światowej znalazła się w granicach Czech.

"Bogu na chwałę, ludziom na pożytek" - głosi napis na rewersie medalu, który strażacy z Szemrowic zaprojektowali na wzór odznaczenia nadawanego przed wojną. Odznaczenie ma symbolicznie łączyć Śląsk.

- Chcielibyśmy, żeby ten medal nadawano zasłużonym strażakom z terenu całego Śląska, a zatem z trzech województw: śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego - mówi Joachim Wloczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska