Pracownicy zakładu zauważyli ogień po 14.00. Zapaliło się składowisko makulatury o wielkości jednego hektara. Na miejsce zjechało 17 zastępów straży pożarnej.
- W akcji gaśniczej wzięli udział zarówno strażacy zawodowi, jak i OSP - mówi Adam Janiuk, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
Gaszenie pożaru utrudniał porywisty wiatr, który rozwiewał palącą się makulaturę. Około 16.00 strażakom udało się opanować płomienie, tak by nie rozprzestrzeniły się na sąsiednie budynki.
Zagrożone były dwie hale zakładu, składowisko celulozy i zbiornik LPG. Jeżeli ogień by je strawił straty byłyby liczone w milionach złotych.
- Jak wstępnie ustaliliśmy przyczyną pożaru była ładowarka, w której pojawił się ogień - mówi Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji.
Operator ładowarki widział dym wydobywający się z maszyny. Mężczyzna odjechał natychmiast ze składowiska, ale było już za późno.
Wciąż trwa dogaszanie pożaru. Strażacy zapowiadają, że będą prowadzić akcję jeszcze we wtorek, aż do całkowitego wygaszenia ognia.
W związku z pożarem produkcja w zakładzie została czasowo wstrzymana.
Wstępnie straty oszacowano na 500 tys. złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?