W środę rano straż została wezwana przez dyspozytorów Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego do mieszkanki Brzegu, która na ulicy w centrum miasta miała atak epilepsji.
Na szczęście kobieta była przytomna i strażacy - po sprawdzeniu tętna i upewnieniu się, że nie doznała żadnych urazów podczas ataku - poczekali z pacjentką do przyjazdu pogotowia.
Późnym popołudniem zastęp straży miał już znacznie więcej pracy, bo został wezwany do omdlenia dwuletniego dziecka.
- 2-letnia dziewczynka miała bezdech, nie było z nią kontaktu - relacjonują strażacy, którzy w remontowanym mieszkaniu wyczuli silny zapach rozpuszczalników.
Dlatego przewietrzyli pokój i podali dziecku 100-procentowy tlen. Po kilku minutach dziewczynka oddychała już normalnie i w stanie stabilnym straż przekazała ją zespołowi ratownictwa medycznego.
W pierwszym przypadku pogotowie przyjechało na miejsce 17 minut po strażakach, w drugim medycy byli 14 minut później.
- W tym roku na terenie województwa opolskiego pomagaliśmy lub wykonywaliśmy czynności za zespoły ratownictwa medycznego ponad 20 razy - informuje mł.kpt. Jan Wyciślik z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
Dla porównania warto dodać, że opolskie karetki pogotowia w tym czasie wyjechały do pacjentów prawie 20 tysięcy razy.
Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej - czytaj w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?