Paweł Kapica, 29-letni strażak strzeleckiej OSP, na wieść o trąbie powietrznej i spustoszeniu, jakie żywioł spowodował, ruszył ludziom na pomoc. Ratował dobytek, usuwał z ulic powalone drzewa.
W poniedziałek 18 sierpnia był w Błotnicy Strzeleckiej. Tam strażacy musieli zamknąć dla ruchu ulicę Dworcową, żeby ściąć i uprzątnąć połamane konary drzew. Paweł, ubrany w kask i mundur, miał za zadanie nie wpuszczać nikogo na tę drogę.
- Strażacy cięli konary na wysokości - wyjaśnia Paweł Kapica. - Gdyby wtedy ktoś tamtędy przechodził czy przejeżdżał, mogłoby dojść do tragedii.
Takie argumenty nie przekonały jednak kierowcy, który samochodem pomocy drogowej chciał przejechać przez zamkniętą ulicę.
- W ogóle nie chciał mnie słuchać - Paweł Kapica jeszcze dziś denerwuje się na wspomnienie tamtego zdarzenia. - Kierowca wyszedł z auta i zaczął iść w kierunku pracujących strażaków, a ja próbowałem go zatrzymać.
Paweł chwycił intruza za szelki od roboczych spodni. Wtedy rosły mężczyzna odwrócił się i zaczął okładać strażaka pięściami po twarzy. Bity próbował osłonić się kaskiem. Jego koledzy wezwali policję.
- Jak można bić strażaka za to, że dba o bezpieczeństwo ludzi?! - oburza się Jan Bogusz, wiceprezes zarządu strzeleckiej OSP. - Paweł przyjechał pomagać potrzebującym, a jak został potraktowany?
Sprawa pobicia trafiła do prokuratury. Ta jednak odmówiła wszczęcia dochodzenia z urzędu, bo - jak uzasadniła - strażak z OSP nie jest funkcjonariuszem publicznym.
- To jakiś absurd - denerwuje się Jan Bogusz i zapowiada, że będzie apelował w tej sprawie do władz wojewódzkich OSP. - Przecież napaść na strażaka ochotnika, który uczestniczy w akcji, jest równoznaczna z pobiciem policjanta. Mówi o tym ustawa o ochronie przeciwpożarowej.
Za Pawłem murem stoją inni strażacy ochotnicy. Przypominają, że oni bezinteresownie narażają własne życie i zdrowie, pomagają wszystkim, którzy tego potrzebują, a teraz się okazuje, że sami są pozbawieni praw.
Iwona Kanturska, zastępca prokuratora rejonowego w Strzelcach Op., nie potrafi wyjaśnić, dlaczego prokurator, do której trafiła sprawa o pobicie Pawła Kapicy, odmówiła wszczęcia dochodzenia:
- Ta pani jest obecnie na chorobowym. Nie mogę się za nią wypowiadać. Poszkodowany może zaskarżyć wydaną decyzję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?