Strażnicy miejscy z Krapkowic walczą kamerą z wandalami

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Strażnicy nie mogą patrolować miasta 24 godziny na dobę. Dlatego posługują się kamerą. Planują zakupić kolejne urządzenia do monitorowania ulic.
Strażnicy nie mogą patrolować miasta 24 godziny na dobę. Dlatego posługują się kamerą. Planują zakupić kolejne urządzenia do monitorowania ulic.
Bezprzewodowe urządzenie montowane jest w różnych częściach miasta, gdzie chuligani niszczą kosze, ławki i place zabaw.

Strażnicy pracują z nowym sprzętem od kilku tygodni. Urządzenie montowane jest w newralgicznych częściach miasta, gdzie wcześniej zdarzały się chuligańskie wybryki.

- Sprzęt robi jednocześnie zdjęcia i filmy - tłumaczy Mirosław Gorzolnik, komendant krapkowickich strażników. - Część materiałów utrwala na karcie pamięci, a część przesyła za pośrednictwem sieci komórkowej na maila oraz w formie MMS-ów. Działa tylko w momencie, gdy wykryje w pobliżu ruch. Urządzenie ma wbudowany nadajnik GPS, który przesyła informacje o jego położeniu.

Strażnicy montują najczęściej kamerę w piątki, tak by utrwalała obraz przez weekend, gdy strażnicy mają wolne. W najbliższych tygodniach będzie ona "pracować" w kilku punktach miasta, m.in. na placu Eichendorfa i placu Gagarina, gdzie młodzież przesiaduje do późnej nocy. Szczególnie często są tam niszczone śmietniki. Na placu Gagarina nieznany mężczyzna obnażał się niedawno przed przechodniami.

Na ul. Parkowej kamera będzie strzec placu zabaw, na ulicy Słonecznej zarejestruje, kto podrzuca śmieci, a na cmentarzach "przypilnuje" grobów, które w ostatnim czasie były niszczone.
- Miejsc, gdzie regularnie coś zostaje zniszczone jest więcej, dlatego planujemy dokupić jeszcze co najmniej dwa takie urządzenia - dodaje Gorzolnik. - Koszt jednego to ok. 2,5 tys. złotych.

Strażnicy planują także skonsultować z mieszkańcami miejsca, które należy patrolować. Już teraz można je zgłaszać telefonicznie (77 466 13 00).

Ponadto strażnicy zapowiadają, że kamery będą pracować w miejscach gdzie powstają dzikie wysypiska śmieci. Dziś walka z osobami, które podrzucają odpadki jest niezwykle trudna, bo nawet jeżeli ktoś zostanie złapany "za rękę", to nie jest to wystarczający dowód. W innych gminach zdarzało się nawet, że tacy ludzie twierdzili bezczelnie, iż przyjechali na dzikie wysypisko zrobić porządek.

Jednocześnie strażnicy piszą także projekt unijny, na dotację do stworzenia w mieście monitoringu z prawdziwego zdarzenia. Potrzeba minimum 100 tys. złotych.

- Już sama obecność kamer sprawi, że wandale będą unikać takich miejsc - uważa Andrzej Kasiura, burmistrz Krapkowic. - Szczególnie zależy nam na centrum miasta, ale jeżeli mieszkańcy podpowiedzą inną lokalizację, to też postaramy się ją uwzględnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska