Strażnicy Miejscy z Nysy dają przykład

Redakcja
Nakrętki od nyskich mundurowych trafiły do przedszkoli nr 9 i 10, które prowadzą akcję zbiórki.
Nakrętki od nyskich mundurowych trafiły do przedszkoli nr 9 i 10, które prowadzą akcję zbiórki. Archiwum Straży Miejskiej w Nysie
Najpierw zbierali elektrośmieci, teraz plastikowe nakrętki. To kolejna cegiełka do zakupu sprzętu rehabilitacyjnego.

- Jak odprowadzałem dziecko do przedszkola i zobaczyłem ustawiony worek, a w nim zbierane przez personel i dzieciaki nakrętki, stwierdziłem, że przecież my też możemy pomóc.
Zwłaszcza, że zbiórka była dla konkretnego malucha: Mateuszka - opowiada Andrzej Jakubowski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Nysie.

W ten sposób worki na plastikowe nakrętki stanęły w pomieszczeniach straży i sukcesywnie się napełniały. W ciągu dwóch lat strażnicy uzbierali najpierw jeden, później drugi 120-litrowy worek.

- Pod koniec maja nasza koleżanka Urszula Harkawa przekazała zebrane nakrętki do Przedszkola nr 9 przy ulicy Sudeckiej, a drugi worek - do "dziesiątki" przy ul. 11 listopada. Personel był wdzięczny za pomoc w akcji, a my mieliśmy satysfakcję, że mogliśmy wesprzeć potrzebujących. W końcu cel jest szczytny - zakup sprzętu rehabilitacyjnego dla potrzebujących dzieciaków - dodaje komendant Jakubowski.

Okazuje się jednak, że to nie jedyna akcja pomocy, do której włączyli się nyscy strażnicy. Jakiś czas temu na pomysł zbiórki wpadł strażnik Adam Sadłowski, który chciał w ten sposób wesprzeć szkołę w podnyskiej Lipowej. Wówczas strażnicy zaczęli zbierać elektrośmieci.

- Stare telewizory, zepsute komputery, klawiatury, sprzęt RTV, czyli dosłownie wszystko, co nie było nam potrzebne w domach, a nadawało się na zbiórkę - tłumaczy pan Andrzej.
Uzbierane w ten sposób elektrośmieci zgodnie z planem trafiły do Zespołu Szkół w Lipowej. Później dyrekcja mogła sprzedać je na kilogramy, by zyskać trochę grosza, a pieniądze zasiliły pilne szkolne wydatki.

Jak zapewniają nyscy strażnicy, starają się pomagać wszystkim na tyle, na ile potrafią. Chętnie włączają się w szkolne akcje, uczestniczą w piknikach, nie wspominając o ratowaniu od nieszczęść wszelkiej zwierzyny, która znajdzie się w tarapatach.
Na pomoc mogą również liczyć bezdomni, o czym przekonał się niedawno jeden z nich. Strażnicy dostrzegli go przez miejski monitoring i po niespełna godzinie obdarowali prezentem.

Dostał od nich nowe buty, bo zauważyli, że swoje miał bardzo dziurawe. A jako, że akurat mieli wolna parę na podorędziu, stwierdzili, że warto się podzielić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska