Strefa płatnego absurdu

Rafał Wietoszko
Kontrolerzy pilnujący płatnych miejsc postojowych w Opolu są bardziej gorliwi i sprawniejsi niż policjanci i strażnicy miejscy.

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że nawet jeżeli postawi się auto niezgodnie z przepisami, to i tak jesteśmy zobowiązani do uiszczenia opłaty parkingowej. Dzieje się tak w przypadkach, gdy staniemy "na zakazie" w strefie płatnego parkowania.

- Wybrałem się samochodem do miasta i postanowiłem z premedytacją złamać przepisy - relacjonował nam wczoraj nasz Czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji). - Postawiłem auto w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz licząc się z ewentualnym spotkaniem policjanta czy strażnika miejskiego. Zamiast nich pojawił się przedstawiciel firmy zarządzającej strefą parkowania.
Pojawił się i zostawił kartkę, że kierowca ma się zgłosić w siedzibie firmy "Projekt i Parking" i zapłacić za postój samochodu. Kontroler nie miał daleko, bo zakaz obowiązuje tylko na połowie ulicy. Na drugiej stoją parkomaty.

- To jakiś zupełny idiotyzm. Jak można pobierać opłaty za ustawienie auta na terenie objętym zakazem - gorączkował się nasz Czytelnik.
Przedstawicielka firmy "PiP" (nazwisko podała tylko do wiad. red.) najpierw stwierdziła, że to jest niemożliwe, aby kontroler zostawił kartkę w samochodzie stojącym "na zakazie". Potem przypomniała sobie wizytę mężczyzny, który interweniował w tej sprawie.
- Wszystko dzieje się zgodnie z przepisami. Mamy rozporządzenie ministerstwa transportu, z którego wynika, że parkowanie podlega opłacie nawet wtedy, kiedy ma to miejsce na terenie, gdzie obowiązuje zakaz. Nawet, gdyby ten pan zaparkował na środku skrzyżowania, ale w strefie płatnego parkowania, to i tak musiałby zapłacić - tłumaczyła przedstawicielka firmy "PiP".
W rozporządzeniu umieszczono zapis, iż zgodne jest ono z ustawą Prawo o ruchu drogowym.

- To akurat jest nieprawda - stwierdził nasz Czytelnik. - Nie ma w tych przepisach niczego o opłatach za parkowanie w miejscach niedozwolonych, więc rozporządzenie ma się nijak do ustawy, nie może więc być podstawa do takich działań.
Kara jaką nasz Czytelnik miał płacić za brak biletu parkingowego miała wynieść 10 złotych. Nie zapłacił. Zapowiada, że będzie walczył o swoje, nawet gdyby miał do czynienia z komornikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska