Strój, który odkrywa

Ewa Bilicka <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 582
Pareo to chusta na każdą okazję: po zejściu z plaćy zmontujemy z niej suknię, spódnicę, top. W sam raz na spacer po trotuarze.
Pareo to chusta na każdą okazję: po zejściu z plaćy zmontujemy z niej suknię, spódnicę, top. W sam raz na spacer po trotuarze.
Bikini to nie tylko nazwa dwuczęściowego damskiego kostiumu kąpielowego. To także kawał historii.

Dwa skrawki tkaniny: stanik i figi, jako propozycja odzienia na plaże, zostały zaprezentowane 5 lipca 1946 przez projektanta Louisa Rearda. Poprzednio używane były jednoczęściowe kostiumy kąpielowe. Nowy kostium wywołał więc ogromne zamieszania i przypisano mu równie "bombową" nazwę - od atolu Bikini, gdzie w owym czasie testowano amerykańską bombę atomową. Podczas pierwszej prezentacji bikini Reard nie mógł znaleźć odpowiednio śmiałej modelki, więc wynajął tancerkę z klubu nocnego.

Bikini szybko jednak zdobyło plaże, ale nie wszystkie. W purytańskich Stanach Zjednoczonych bikini szeroko uznano dopiero po kilku latach, do czego przyczynił się film "I Bóg stworzył kobietę" z 1957 roku z Brigitte Bardot. W Hiszpanii rządzonej wówczas przez juntę generała Franco, skąpy strój uznano nie tylko za zbyt śmiały, ale i za symbol kapitalistycznej zgnilizny moralnej.

Za to Hiszpanki miały swoje paero - czyli barwna chustę. Opanowały sztukę wiązania jej na wszelkie sposoby: pareo było w jednej chwili jednoczęściowym strojem kąpielowym, w drugim suknią bez pleców, potem spódnicą, topem, szalem. Od paru lat czarodziejskie pareo zawojowało plaże całego świata.

W latach 80 pojawiły się stringi, w których tylna część majtek kostiumu jest taka cienka, że kryje się między pośladkami. Coraz węższe były też miski stanika. Od tego czasu chyba nie wymyślono już bardziej odważnego stroju kąpielowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska