- Nadal nie wiemy, jaki był motyw działania podejrzanego o postrzelenie mieszkańca Głuchołaz - mówi Klaudiusz Juchniewicz, prokurator rejonowy w Prudniku.
Za zgodą lekarzy śledczy przesłuchali 65-letniego Zbigniewa J., który 6 kwietnia rano został ciężko postrzelony w klatkę piersiową. Stan zdrowia mężczyzny poprawił się. Jak mówi prok. Juchniewicz, przebieg zdarzenia w relacji poszkodowanego pokrywa się z tym, co zeznał podejrzany 34-letni Piotr B. Ranny nie ma pojęcia, dlaczego ktoś mógł chcieć go zabić.
Napastnik wyszedł z zarośli i strzelił z bliskiej odległości do kierującego audi Zbigniewa J. Nie próbował zatrzymać pojazdu, żeby np. obrabować kierowcę. Zbigniewowi J. udało się uciec. Policjanci znaleźli na miejscu nabój od sztucera, ale samej broni do tej pory nie odnaleziono. Piotr B. który co najmniej kilka wcześniejszych dni spędził w lesie, kilometr od miejsca zdarzenia, powiedział, gdzie ukrył sztucer. Mimo poszukiwań policja nadal jej nie odnalazła.
ZOBACZ Strzelanina w Głuchołazach. Napad na teścia właściciela kantoru
- Nie mamy dowodów, że ktoś jeszcze brał udział w tym zdarzeniu. Sam podejrzany też nic o tym nie mówi - dodaje prok. Juchniewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?