Strzelce Opolskie: Feliniak wysyła donos na Cholewę

fot. Archiwum
Maria Feliniak: - Musiałam powiadomić organy ścigania.
Maria Feliniak: - Musiałam powiadomić organy ścigania. fot. Archiwum
Maria Feliniak zawiadomiła prokuraturę, że były prezes naraził "komunalkę" na straty finansowe.

Maria Feliniak wysłała zawiadomienie wczoraj. Złożyła je jako likwidator Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych i Mieszkaniowych (spółka jest własnością gminy). W piśmie do prokuratury zarzuca Janowi Cholewie - byłemu prezesowi, że naraził firmę na 330 tys. zł strat.

- W przypadku tak dużej sumy, powiadomienie organów ścigania jest moim obowiązkiem - tłumaczy Maria Feliniak. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Jan Cholewa naraził spółkę na straty przez rażące zaniechanie obowiązków.

Chodzi o instrukcję eksploatacji składowiska odpadów, którą były prezes miał sporządzić do 12 czerwca 2010 roku. To dokument niezbędny, by wysypisko mogło w ogóle funkcjonować. Cholewa go nie przygotował, więc urząd marszałkowski naliczył tzw. podwyższoną opłatę środowiskową.

W zawiadomieniu do prokuratury pojawia się też nazwisko byłego wiceprezesa Andrzeja Zarębskiego. Ale jak ustaliła likwidator, sprawa sporządzenia instrukcji leżała w kompetencjach samego prezesa.
- Dwukrotnie pisaliśmy do Jana Cholewy pisma z prośbą o wyjaśnienia - dodaje Feliniak. - Ale nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Tymczasem Jan Cholewa, o całej sprawie dowiedział się od... dziennikarza nto. - Żadnych pism w tej sprawie nie dostałem, poza tym dziwię się, że Maria Feliniak zgłosiła sprawę do prokuratury dopiero pół roku po moim odejściu na emeryturę - mówi Cholewa i dodaje, że w sprawie sporządzenia instrukcji spółka po prostu przegapiła termin.

- Takie rzeczy się zdarzają i można je wyprostować - przekonuje były wiceprezes. - W podobnej sytuacji znalazło się też kilka innych wysypisk. Ale w tym przypadku można ubiegać się o umorzenie kar.
Dodaje, że sprawa zbiegła się z jego odejściem na emeryturę, co nastąpiło z początkiem lipca. - Gdybym dalej był prezesem, załatwiłbym tą sprawę bez negatywnych skutków - zapewnia Cholewa.
Co ciekawe, były prezes wcześniej sam zarzucał władzom gminy niegospodarność, z powodu wstrzymania sprzedaży tzw. terenów zieleni miejskiej przy ul. Opolskiej. Początkowo zapowiadał, że zgłosi sprawę prokuraturze, ale ostatecznie tego nie zrobił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska