KOnkurs
KOnkurs
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim zaprasza uczestników tamtych wydarzeń do udziału w konkursie z okazji 20-lecia istnienia TSKN.
Na konkurs można nadsyłać wspomnienia zarówno z okresu bezpośrednio poprzedzającego rejestrację Towarzystwa, jak i z pierwszych tygodni i miesięcy legalnego działania.
Na teksty, a także nagrania audio i wideo, organizatorzy czekają do 16 lutego. Proszę przesyłac je na adres: TSKN, ul. M. Konopnickiej 6, 45-004 Opole z dopiskiem “konkurs".
Kserokopię listu wysłanego przed ponad 50 laty do MSWiA założyciele strzeleckiej mniejszości przechowują do dziś wraz z pamięcią o tych, którzy za przyznanie się do niemieckości musieli zapłacić przymusową emigracją.
Kolejna szansa na utworzenie mniejszości pojawiła się dopiero po z górą 30 latach. Pod koniec lat 80., na chwilęprzed upadkiem komuny. I wtedy w Strzelcach - jak niemal wszędzie w tamtych pionierskich czasach - wybuchł entuzjazm.
Spotykaliśmy się w różnych miejscach, w Jemielnicy, w Kędzierzynie, w Gogolinie i w Wysokiej i dodawaliśmy sobie odwagi, bo z jednej strony była radość, że coś nowego powstaje, a z drugiej lęk, bo na początku nie było wiadomo, jak się to wszystko skończy - mówią Alojzy Kucharczyk, Leopold Kalla, Hubert Rangosch, Paul Twardoń i Józef Izydorczyk.
Pamiętają dokładnie, że w 1990 roku dekalracje członkowskie podpisało 3857 osób. Imponująca liczba.
A oni? Zaangażowali w sprawy mniejszości całym sercem. Pomagali wszystkim zainteresowanym - bezinteresownie - w wyrabianiu niemieckich dokumentów. Odważnie mówili i śpiewali po niemiecku. W języku swego dzieciństwa i domu.
Dlaczego odważyli się tworzyć mniejszość?
Bo chcieliśmy być Niemcami i jednocześnie stąd nie wyjeżdżać, bo czuliśmy, że tu jest nasz Heimat. Ta wierność Śląskowi, o której strzeleckim działaczom stale przypomina napis w ich siedzibie przy pl. Żeromskiego, każe im trwać przy mniejszości, choć są już 20 lat starsi niż na początku.
Jednym z symboli tego ich trwania są niemieckie msze św. odprawiane tu od początku. Kiedyś celebrowane po południu, teraz o 6.45 rano. Dla młodych, nawykłych do nocnego kina, trochę za wcześnie, więc na modlitwę w języku serca przychodzi jakieś sto osób. Nie tyle co dawniej. Szkoda.
Prawdziwą dumą strzeleckich Niemców jest za to nauczanie języka. Weterani ze wzruszeniem mówią o najmłodszej mniejszościowej generacji, która - jak oni przed laty - znów umie po niemiecku naprawdę. Ma w tym swą zasługę także pani Gisela Lange, która od lat dwa razy w roku, wiosną i jesienią, przyjeżdża spod Stuttgartu do Strzelec, by uczyć języka serca.
Cieszy ich także działajacy tu prężnie zespół teatralno-śpiewaczy prowadzony przez panią Sylwię Beier i popularność, jaką cieszy się szkółka sobotnia. Skoro chodzą tam dzieci, to znaczy, że mniejszość ma przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?