Strzelec Paul Grun zginął dokładnie 100 lat temu. Był pierwszą ofiarą I wojny światowej

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Jedyne zachowane zdjęcie Paula Gruna
Jedyne zachowane zdjęcie Paula Gruna Rosenberger Heimatkalender
Dokładnie 100 lat temu - 2 sierpnia 1914 roku - na granicy Opolszczyzny zginęła pierwsza ofiara I wojny światowej. Paul Grun został pochowany w Bodzanowicach, jego grób znajduje się tam do dzisiaj.
Jedyne zachowane zdjęcie Paula Gruna
Jedyne zachowane zdjęcie Paula Gruna Rosenberger Heimatkalender

Jedyne zachowane zdjęcie Paula Gruna
(fot. Rosenberger Heimatkalender)

Wielka wojna, jak nazywano ją wtedy, nie rozpoczęła się od zmasowanego ataku (jak było to w 1939 roku), tylko od wypowiadania sobie wojny przez kolejne państwa na zasadzie domina.

Rozpoczęła się 28 lipca, kiedy Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii. 1 sierpnia Niemcy ogłosiły wojnę z Rosją. Granica niemiecko-rosyjska przebiegała w Bodzanowicach na rzece Liswarcie (Polska była jeszcze pod zaborami).

W niedzielę, 2 sierpnia granicę patrolował na koniach mały oddział niemiecki z 11. Regimentu Strzelców Konnych w Tarnowskich Górach (według różnych relacji żołnierzy miało być 2, 4 lub 8 ). Jednym z nich był 21-letni Paul Grun. Oddział zapuścił się za granicę, docierając do Starokrzepic. Właśnie w tej wiosce zginął Paul Grun.

Jest kilka wersji okoliczności, w których zginął. Gerhard Siegert na łamach przedwojennego "Rosenberger Heimatkalender" napisał, że niemiecki patrol natknął się na oddział Kozaków. W potyczce Paul Grun został z najbliższej odległości śmiertelnie trafiony kulą. Siegert dodaje, że zakopano go jak psa pod płotem cmentarza i dopiero po kilku dniach, kiedy armia niemiecka weszła do Starokrzepic, zwłoki Gruna przeniesiono na cmentarz w Bodzanowicach.

W innym numerze "Rosenberger Heimatkalender" rektor szkoły w Radłowie Wloczyk podał jednak inną wersję wydarzeń. 21-letni żołnierz został trafiony przez snajpera z wieży kościelnej w Starokrzepicach (określił nawet, że stało się to między godziną 9.30 a 10.00). Pochowano go najpierw na cmentarzu w Starokrzepicach, później zwłoki ekshumowano i przeniesiono na niemiecką stronę, na cmentarz w Bodzanowicach.

Kogo zastrzelił zdradzony przez żoną leśniczy

Trzecia wersja jest teorią spiskową. W książce "Historia zapisana w lesie" Elżbieta Kowalska z Olesna opisała tajemniczy cokół stojący w sąsiednich Kucobach.

- Wcześniej stał na nim krzyż, cokół można oglądać do dzisiaj tuż obok ośrodka wypoczynkowego, na skraju lasu - dodaje Elżbieta Kowalska. - Okoliczni mieszkańcy opowiadali mi, że zginął tam w tajemniczych okolicznościach Paul Grun , który był mieszkańcem Kucob.

Według tej wersji Paula Gruna zastrzelił zazdrosny leśniczy, który przyłapał go ze swoją żoną. Młody żołnierz próbował uciekać przez okno, ale dosięgła go kula wystrzelona z dubeltówki leśniczego.

Mało tego, do tego incydentu miało dojść 8 sierpnia, a Niemcy sfałszowali datę i okoliczności śmierci, żeby zatuszować skandaliczny fakt zabicia niemieckiego żołnierza przez niemieckiego urzędnika.

Tej sensacyjnie brzmiącej wersji nie potwierdzają jednak księgi parafialne z kościoła w Bodzanowicach. W księdze zgonów zapisane jest, że Paul Grun poległ 2 sierpnia w Krzepicach, a jego pogrzeb odbył się 7 sierpnia. Jeśli zatem 8 sierpnia leśniczy w Kucobach zastrzelił kochanka swojej żony, to nie był nim Paul Grun.

Skąd pochodził szeregowy Grun

Niewiele jednak wiadomo o pierwszym żołnierzu poległym w I wojnie światowej. Zachowało się tylko jedno jego młodzieńcze zdjęcie, prawdopodobnie jeszcze z czasów szkolnych.

Zdjęcie to miała przy sobie matka Gruna, służąca z majątku ziemskiego koło Kamieńca Ząbkowickiego (wówczas niemieckiego Kamenz).

- W1913 roku Paul poszedł do wojska. Matka już go więcej nie ujrzała - mówi Bernhard Kuss, znawca historii lokalnej i autor artykułów o Paulu Grunie.

Trafił do nowo utworzonego 11. Regimentu Strzelców Konnych w Tarnowskich Górach (Jäger-Regiment-zu-Pferde Nr. 11 in Tarnowitz). Garnizon utworzono 1 października 1913 roku. Żołnierzy zaprzysiężono na rynku przed burmistrzem Richardem Otte i radą miejską.

Koszary były wówczas jeszcze w budowie, dlatego na początku Paul Grun spał wraz z kompanami w barakach, a koniom przygotowano prowizoryczne stajnie w namiotach.

W nocy 1/2 sierpnia po ogłoszeniu wojny Niemiec z Rosją część regimentu przegrupowała się nad granicę. Połowa drugiego szwadronu została skierowana do Olesna.

2 sierpnia strzelcy konni obsadzili pozycje w okolicy Bodzanowic. Tam żołnierz drugiego szwadronu Paul Grun wyruszył na ostatni w swoim życiu patrol.

Dokładnie nie wiadomo, jak zginął i skąd pochodził pierwszy poległy w I_wojnie światowej żołnierz. Na jego nagrobku w Bodzanowicach napisane jest, że urodził się w miejscowości Mittelfritzwalde.

- Mimo poszukiwań nie znalazłam jednak miejscowości o takiej nazwie, ani na mapach przedwojennego Śląska, a ni w Niemczech - mówi Elżbieta Kowalska. - Myślę, że należy rozważyć, czy nie popełniono pomyłki w miejscowości urodzenia.

Warto pamiętać, że artykuły o Paulu Grunie w "Rosenberger Heimatkalender" ukazały się w 1934 roku, 20 lat po śmierci młodego żołnierza. Śmierci, która została zmitologizowana przez nazistów, kiedy Grun stał się bohaterem narodowym poległym za niemiecki Vaterland.

Między bajki można włożyć związaną z historią o zemście leśniczego wersję, że Grun był chłopakiem z okolicy, urodzonym w Kucobach.

Nauczyciel wypytał świadków

Dlatego być może najwierniej śmierć niemieckiego żołnierza opisał Ludwik Szelągowski, nauczyciel szkoły w Starokrzepicach. Opisał ją w kronice w 1924 roku, a więc 10 lat po wydarzeniu.

Nauczyciel ze Starokrzepic powołuje się na świadków, którzy widzieli potyczkę. Miała się ona rozegrać na polach między Starokrzepicami a Jaworem w czasie niedzielnych nieszporów, między godz. 15.00-16.00.

Oddział niemieckich żołnierzy bez przeszkód przeszedł przez granicę, ponieważ dzień wcześniej rosyjska straż graniczna spaliła swoją siedzibę (tzw. kordon graniczny) i wycofała się do Krzepic.

Niemcy na koniach kierowali się w stronę kościoła w Starokrzepicach.

W tym samym czasie od drugiej strony, z Krzepic, nadjechał konny oddział rosyjskiej straży granicznej i zatrzymał się przy kościele. Żołnierze zsiedli z koni i weszli do sklepu się przy kościele. Dowódca oddziału wszedł na wieżę kościelną, żeby obserwować, co dzieje się po niemieckiej stronie granicy.

Strzelcy niemieccy na widok Rosjan zaczęli uciekać w kierunku granicy. Oficer rosyjski zbiegł z wieży kościelnej i zarządził pościg.

W strzelaninie jeden z kawalerzystów niemieckich został trafiony w płuco i brzuch. Ranny spadł z konia, był to właśnie Paul Grun. Rosjanie po tym starciu wycofali się do Krzepic.

Ciężko rannego Paula Gruna sołtys Franciszek Wróbel kazał zawieźć do szpitala w Krzepicach, ale po drodze ciężko ranny żołnierz zmarł. Przywieziono go zatem z powrotem do Starokrzepic i pochowano na miejscowym cmentarzu.

Cztery dni później, 6 sierpnia do Starokrzepic wkroczyła piechota niemiecka. Niemcy zarządzili ekshumację zwłok niemieckiego strzelca. Kiedy dowiedzieli się, że Paul Grun został pochowany w niepoświęconym miejscu, kazali proboszcza Jana Patorskiego wywieźć do Niemiec.

Sołtysa Franciszka Wróbla chcieli rozstrzelać, ale ostatecznie ocalił życie, został tylko ciężko pobity. Zwłoki Paula Gruna pochowano na cmentarzu w Bodzanowicach.

Bohater narodowy nazistów

Po objęciu władzy w Niemczech przez Adolfa Hitlera wykreowano Paula Gruna na bohatera narodowego. Przy grobie strzelca organizowano uroczystości państwowe. 17 listopada 1933 roku przywieziono do Bodzanowic matkę, siostrę i siostrzeńca Paula Gruna.

W 1937 roku władze niemieckie w ramach akcji zniemczania polsko brzmiących nazw miejscowości przemianowały ówczesne Botzanowitz na Grunsruh (w wolnym tłumaczeniu "miejsce spoczynku Gruna").

Taką nazwę wioska w powiecie oleskim miała aż do 1945 roku. Dzisiaj pamiątką po tej nazwie zostały tylko przedwojenne pocztówki, ale zachował grób Paula Gruna, pielęgnowany przez mieszkańców wsi.

Miejscowi dbają nie tylko o jego miejsce wiecznego spoczynku. Tuż obok jest równie zadbany grób węgierskiego huzara Janosa Muszkiego.

To nie tylko wymysł baadczy historii Śląska

W książkach historycznych o I wojnie światowej rzadko wymieniany jest Paul Grun jako pierwszy poległy w walce żołnierz.

Pojawiły się głosy krytyki, że jest to tylko wersja śląskich badaczy historii lokalnej.

Niemiecki rejestr ofiar wojen światowych Weltkriegsopfer.de wymienia jednak Gruna pierwszego poległego niemieckiego żołnierza w I wojnie światowej.

W austriackiej gazecie "Die Presse" ukazał się w poniedziałek artykuł pt. "Pierwsi polegli w I wojnie światowej", w którym Wolfgang Greber również stwierdza, że 21-letni Ślązak jako pierwszy żołnierz w Wielkiej Wojnie oddał życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska