Do kłótni o wydanie dokumentów doszło na wspólnym posiedzeniu wszystkich radnych i burmistrza Tadeusza Goca. Spotkanie miało wyjaśnić kontrowersje, które pojawiły się w ostatnim czasie wokół likwidowanego przedsiębiorstwa: m.in. kwestię gigantycznej nagrody dla likwidator Marii Feliniak oraz stanu finansowego spółki. Zamiast tego zebranie jeszcze bardziej podzieliło radnych z burmistrzem.
Opozycja domagała się od Tadeusza Goca dokumentów dotyczących komunalnej spółki: podejmowanych uchwał oraz sprawozdania finansowego. Ale zamiast tego, burmistrz odesłał radnych do decyzji wojewody z października. Przekonywał, że radni nie mają uprawnień, żeby kontrolować spółki należące do gminy.
- Pani burmistrzu! Przedsiębiorstwo komunalne to nie jest prywatna własność Tadeusza Goca, a publiczna spółka! - grzmiał Henryk Pawłowski, radny opozycji. - Pan utrudnia nam pracę i odnoszę wrażenie, że ma coś do ukrycia.
- Niczego nie ukrywam, postępuję jedynie zgodnie z prawem - ripostował Goc.
Radni wypytywali także Marię Feliniak, wiceburmistrz i jednocześnie likwidator spółki, czy nadal za swoją pracę pobiera wynagrodzenie.
- Jedyne pieniądze, jakie otrzymałam, to wynagrodzenie z końca grudnia w kwocie 25 tys. złotych, o czym radni już wiedzą - zapewniała Feliniak. - Od tej pory pracuję bez wynagrodzenia.
Radni zapowiadają, że temat likwidacji przedsiębiorstwa poruszą jeszcze na dzisiejszej sesji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?