Strzeleckie starostwo kupiło jabłka w ramach walki z embargiem

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Magdalena Bok, Wiktoria Tischbier i Aneta Drewniok (od lewej) ze strzeleckiego technikum roznosiły wczoraj jabłka po klasach. Uczniom ta akcja bardzo się spodobała.
Magdalena Bok, Wiktoria Tischbier i Aneta Drewniok (od lewej) ze strzeleckiego technikum roznosiły wczoraj jabłka po klasach. Uczniom ta akcja bardzo się spodobała. Radosław Dimitrow
Słodkie jabłka z miejscowych sadów trafią do mieszkańców powiatu strzeleckiego. Pierwsze partie owoców zostały wczoraj rozwiezione m.in. do szkół, szpitala, ośrodka wychowawczego i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

Strzeleckie starostwo kupiło, je żeby wspierać okolicznych sadowników, którzy z racji nałożonego przez Rosję embarga mogą mieć problem ze sprzedażą swoich owoców.

- W ostatnich tygodniach znane osobistości z całego kraju zachęcały ludzi do jedzenia jabłek - mówi Józef Swaczyna, starosta strzelecki. - My postanowiliśmy przejść od słów do czynów i kupiliśmy te owoce. Jeżeli choć część samorządów zdecydowałaby się na podobny krok, to znacząco złagodziłoby to skutki embarga.

Powiat zamówił do końca roku 4 tony owoców, które będą rozdane w kilku partiach. Dla strzeleckiego starostwa, którego budżet wynosi około 75 mln zł, zorganizowanie akcji nie było dużym obciążeniem. Jej koszt to około 5,6 tys. zł.

- Powiat zapłacił za kilogram jabłek 1,41 zł - dodaje Waldemar Gaida, wicestarosta strzelecki. - W tej cenie sprzedawca zobowiązał się, że na swój koszt rozwiezie owoce do wskazanych punktów. Mieliśmy możliwość kupienia tańszych jabłek pochodzących z innych części kraju nawet za 49 gr. Ale chcieliśmy wesprzeć miejscowych sadowników.
Akcja ma przy okazji promować zdrowy tryb życia. Dlatego starosta i wicestarosta osobiście rozdawali wczoraj jabłka ludziom, którzy przyszli do urzędu załatwić sprawy. W szkołach jabłka roznosili uczniowie i pracownicy obsługi.

- Ta akcja to superpomysł! - ocenia Magdalena Bok, uczennica technikum w Strzelcach Opolskich. - Wcześniej często biegałyśmy z koleżankami do warzywniaka. A teraz mamy jabłka na miejscu.

Strzeleckie starostwo nie jest jedyną instytucją w kraju, która rozdaje jabłka. Robi to także kolej, a dokładnie spółka Intercity, która daje pasażerom owoce na drogę. Mimo to sadownicy wciąż mają obawy, że nie uda im się sprzedać owoców.

Do oddziału terenowego Agencji Rynku Rolnego w Opolu wpłynęło 12 powiadomień od producentów o zamiarze przeprowadzenia wycofania owoców lub warzyw w związku z brakiem możliwości sprzedaży spowodowanym rosyjskim embargiem.

- Ale w innych częściach kraju, gdzie producentów jest więcej, sytuacja jest trudniejsza - mówi Agnieszka Zagola, dyrektor ARR w Opolu. - Dla przykładu w woj. świętokrzyskim producenci złożyli już około 6 tysięcy powiadomień.

Mimo embarga ceny jabłek przez pewien czas wcale nie spadały. Jeszcze w sierpniu sklepy oferowały je w cenach 1,40 - 2 zł za kg. Od kilku dni jednak staniały i można je dostać nawet za 1 zł za kg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska