Strzelectwo to ciekawa przygoda, jednak budzi obawy. Ponad milion polskich obywateli jest uzbrojonych

Krzysztof Marcinkiewicz
Krzysztof Marcinkiewicz
Ponad milion polskich obywateli jest uzbrojonych. Daje to 3 sztuki broni na 100 tys. mieszkańców.
Ponad milion polskich obywateli jest uzbrojonych. Daje to 3 sztuki broni na 100 tys. mieszkańców. 123rf
Kwestia dostępu do broni palnej od lat budzi w Polsce ogromne emocje. Z jednej strony pojawiają się obawy i głosy krytyczne, natomiast drudzy traktują broń w domu jako prawo naturalne. Jedni zapewniają, że w przypadku liberalizacji prawa, nasze ulice staną się miejscem regularnych strzelanin. W kontrze do nich stoją zwolennicy łatwiejszego dostępu, traktujący możliwość posiadania broni jako konsekwencję konstytucyjnego prawa do obrony życia.

Debata wybucha na nowo przy okazji wydarzeń wstrząsających Europą, takich jak np. wojna w Gruzji w 2008 r., czy rosyjska agresja na Ukrainę w 2014 r., kiedy Polacy zaczynają masowo kupować broń. Obecna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, czy też wysyłanie rosyjskich wojsk w rejon granicy z Ukrainą sprawiają, że obywatele zaczynają obawiać się przyszłości.

Obecnie w Polsce w prywatnych rękach znajduje się już ponad 500 tys. sztuk broni czarnoprochowej, dostępnej na rynku bez zezwolenia, czy nawet badań psychologicznych. Drugie tyle to broń z zezwoleniem, dla celów sportowych, kolekcjonerskich lub łowieckich. Sumując, ponad milion polskich obywateli jest uzbrojonych. Daje to 3 sztuki broni na 100 tys. mieszkańców. Dla porównania, w Szwajcarii ten współczynnik jest ośmiokrotnie wyższy, 24 sztuki broni przypadają na 100 tys. obywateli.

Według oficjalnych danych, Ukraińcy posiadają natomiast ponad 5 mln sztuk broni prywatnej na 41 mln obywateli. Ta statystyka u naszych wschodnich sąsiadów jest jednak zrozumiała biorąc pod uwagę, że od 2014 r. znajdują się w stanie wojny hybrydowej w Donbasie.

Zwykły obywatel a broń wojskowa

W związku z napięta sytuacją na Ukrainie i spodziewaną w tym roku agresją Rosji na naszych wschodnich sąsiadów, rząd w Kijowie wydał decyzję o otwarciu wojskowych magazynów broni dla zwykłych obywateli. Jak tłumaczy Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma, taka decyzja jest aktem rozpaczy ze strony władz ukraińskich.

- Akt wydania zwykłym mieszkańcom broni, która powinna w razie wojny być używana przez wojsko w systemie obronnym, jest złamaniem doktryny wojennej Ukrainy. Pokazuje, że dotychczasowe założenia władz w Kijowie były błędne – tłumaczy.

Druga decyzja rządu ukraińskiego zakłada, że każdy obywatel posiadający broń palną do celów sportowych lub łowieckich, w razie ataku Rosji będzie mógł jej użyć legalnie do obrony. Zdaniem Jacka Hogi, jest to decyzja związana bezpośrednio z bezpieczeństwem obywateli.

- Broń w prywatnych domach nie ma służyć do obrony państwa przed agresorem, tylko obrony mieszkańców i ich miru domowego przed maruderami, dezerterami, uciekinierami z więzień, którzy pojawiają się przy każdym konflikcie zbrojnym. Dlatego powinniśmy poszerzyć prawo dostępu do broni teraz, kiedy nie jesteśmy jeszcze bezpośrednio zagrożeni – podkreśla.

Eksperci za wzór funkcjonowania armii obywatelskiej uznają przedwojenną Finlandię, gdzie obywatel po przeszkoleniu wojskowym otrzymywał broń na własność. Używał jej do celów prywatnych, chodził z nią na strzelnicę, polował, przez lata wystrzelił z niej tysiące sztuk amunicji. Dbał o swoją własność. Kiedy wybuchła II wojna światowa, Fin stawiał się do punktu poborowego z bronią gotową do użycia, wyczyszczoną i skalibrowaną przez niego. Dzięki temu w działaniach bojowych celność takich strzelców była o wiele wyższa, niż żołnierzy innych, którzy dostawali w koszarach inną broń, po której nie mogli przewidzieć, jak będzie funkcjonować w warunkach bojowych.

Pozwolenie na broń

Wyrobienie pozwolenia na broń jest dla przeciętnego zjadacza chleba raczej skomplikowane i drogie. Najprościej jest zrobić to przez zapisanie się do klubu sportowego, gdzie po wzięciu udziału w odpowiedniej ilości zawodów, można ubiegać się o pozwolenie na broń do celów sportowych. Należy przejść jeszcze skomplikowaną procedurę, łącznie z badaniami psychologicznymi i psychiatrycznymi, by wreszcie otrzymać upragnioną decyzję.

Taka "przyjemność" kosztuje ponad 2000 zł., a potem wydatki jeszcze rosną. Ceny broni zaczynają się od 1500 zł, do tego należy zakupić szafę pancerną spełniającą określone warunki bezpieczeństwa. Daje to ostatecznie ok. 6000 zł. Ze względu na wysokie koszty, wiele osób rezygnuje z zakupu broni palnej.

- Zastanawiałem się nad wyrobieniem pozwolenia na broń. Zrezygnowałem nie tylko ze względu na wysokie koszty, ale przede wszystkim świadomość, że znajdę się w rejestrze posiadaczy broni palnej, a podczas ewentualnego konfliktu zbrojnego przyjdzie żandarm i zabierze mi pistolet – mówi pan Paweł, mieszkaniec Opola.

Jacek Hoga, podkreśla , że takie obawy pokazują jak ważne dla bezpieczeństwa jest by nie było rejestrów broni. Tylko wtedy można być pewnym możliwości posiadania i używania broni do obrony rodziny w czasie konfliktu.

- Jako Polacy mamy różne doświadczenia z kilkuwiekową okupacją. Przed wybuchem II wojny światowej obywateli nie traktowano jak podpory ojczyzny, rząd utrudniał dostęp do broni, dlatego możliwa była tragedia na bezbronnych mieszkańcach Wołynia – tłumaczy.

Zalety posiadania broni

Jak zapewnia Jacek Hoga, 70-latek, nie posiadający odpowiedniej broni, nie obroni się przed trzema agresywnymi młodymi ludźmi.

- U nas niestety, w tej kwestii panuje eldorado dla bandytów. Jeśli ktoś jest silniejszy, to dla niego taki staruszek czy młoda studentka wracająca wieczorem z uczelni, są łatwym celem. Szansa, że będą mieli broń, jest bardzo niska. W momencie powszechnego dostępu do broni, sprawca zastanowi się dwa razy nad atakiem.

Poszerzenie dostępu do broni palnej musi jednak iść w parze ze zmianami w prawie o obronie koniecznej. Jak podkreślają eksperci, zmiany ustawy z 2018 r. były nieskuteczne.

- Chociaż założenie zmian było takie, żeby teraz każdy obywatel w sytuacji zagrożenia życia, może się bronić bez obawy, że prokuratura niekorzystnie zreinterpretuje rzeczywistość, to w zapisach nowelizacji dalej jest zapis sugerujący, że może być przekroczenie obrony konieczne. To nielogiczne. Jeśli obrona ma za zadanie powstrzymać nas przed napastnikami, to zawsze będzie ona konieczna – ocenia Jacek Hoga.

Głosy sprzeciwu

Jak pokazują jednak statystyki, polskie społeczeństwo obawia się ułatwienia dostępu do posiadania broni. Według badań CBOS z 2017 roku, 84% naszych rodaków uważa, że dostęp do broni palnej powinien być ściśle ograniczony. Zaledwie 11% respondentów opowiada się za liberalizacją przepisów kodeksu prawnego. 90% badanych uważa, że w przypadku łatwiejszego dostępu do, wzrośnie liczba wypadków z jej użyciem. 83% Polaków uważa, że zwiększyłaby się liczba zabójstw za jej pomocą.

Obawy dużej części społeczeństwa potwierdza Zbigniew Ziobro, Minister Sprawiedliwości. Bez jego poparcia ciężko wyobrazić sobie liberalizację przepisów.

- Inną kwestią jest sprawa dostępu do broni. To jest sprawa oczywiście kontrowersyjna z uwagi na fakt, że w krajach, w których jest szerszy dostęp do broni z reguły wzrasta liczba przestępstw popełnianych przez osoby, które mają taką broń. Np. z powodu choroby psychicznej, albo zaburzeń, czy dostępu dzieci poprzez brak właściwego przechowywania tej broni – dochodzi do tragedii. Nie chcę w tej sprawie wypowiadać żądnych sądów ani w jedną ani w drugą stronę, natomiast tam gdzie jest moja odpowiedzialność np. prawo obrony koniecznej, tam jest moje działanie pozytywne – mówił w 2017 roku dla radiowej Jedynki.

W podobnym tonie wypowiadał się Rafał Chabasińki z portalu bezprawnik.pl, porównujący prawo do posiadania broni do prawa jazdy.

- Ułatwienie dostępu do broni oznaczałoby w polskich realiach po prostu większą liczbę osób mogących z niej korzystać. Tym samym zwiększylibyśmy szansę na to, że trafi ona do rąk kogoś, kto absolutnie broni palnej nie powinien mieć w ręku. To trochę jak z prawem jazdy – teoretycznie nie bez powodu z każdą kolejną reformą utrudniamy młodym kierowcom zdanie egzaminu – zapewniał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska