Strzelniki: afera z koronami dożynkowymi

www.lewin-brzeski.pl
Za tę koronę Strzelniki otrzymały 2 tys. zł i miejsce na wycieczce do Brukseli. - To chyba tak zabolało ludzi - komentują we wsi.
Za tę koronę Strzelniki otrzymały 2 tys. zł i miejsce na wycieczce do Brukseli. - To chyba tak zabolało ludzi - komentują we wsi. www.lewin-brzeski.pl
- Wypożyczyli tę koronę z Magnuszowic - plotkują mieszkańcy gminy Lewin Brzeski. - To zwykła zawiść - odpowiadają strzelniczanie, zwycięzcy powiatowego konkursu na dożynkową koronę.

Oba konkursy: na najlepszą koronę gminy Lewin Brzeski oraz najpiękniejszą koronę powiatu brzeskiego rozstrzygnięto w niedzielę 4 września, podczas gminno-powiatowych dożynek w Łosiowie.
Pierwsze miejsce bezapelacyjnie zdobyła korona ze Strzelnik.

- Była naprawdę ładna i dominowały w niej elementy ziarnkowe - takie korony zawsze zyskują w ocenie jurorów, bo wykonanie tą metodą jest bardzo trudne i pracochłonne - mówi Elżbieta Nesterów z Opolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, która zasiadała w jury.
Zwycięstwo oprócz prestiżu przyniosło też mieszkańcom Strzelnik wartościowe nagrody ufundowane przez sponsorów: 2000 zł oraz wycieczkę dla jednej osoby do Brukseli.

Pierwsze wątpliwości pojawiły się tuż po ogłoszeniu wyników, a na drugi dzień huczało już w całej gminie: zwycięską koronę Strzelniki wypożyczyły z Magnuszowic (gmina Niemodlin).

- Kilka osób, rzeczywiście, jeszcze w niedzielę informowało mnie, że jest takie podejrzenie - mówi Artur Kotara, burmistrz Lewina Brzeskiego. - Ale śledztwa w tej sprawie nie robiłem, bo nie ja powoływałem jury, ani nie fundowałem nagród.
Burmistrz zwraca jednak uwagę na inny aspekt: - Komisja konkursowa nie opracowała żadnego regulaminu, więc tak naprawdę, gdyby ta plotka była prawdziwa, trudno byłoby postawić jakiekolwiek zarzuty. Dlatego widzę potrzebę, żeby w przyszłym roku opracować taki regulamin i wymagać oświadczenia, że korona została wykonana własnoręcznie przez mieszkańców danego sołectwa.

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że strzelniczanie mogliby takie oświadczenie podpisać.

- Przez ludzi przemawia zwykła zazdrość - mówi nam jedna z mieszkanek Strzelnik, która pracowała przy zwycięskiej koronie. - Rok temu byliśmy na warsztatach u pań z Magnuszowic, które uczyły nas, jak robi się korony: jak moczyć ziarnka, nawijać je na druciki i nitki. A przy okazji dostaliśmy starą koronę, praktycznie sam stelaż, bo większa część ziarna była zjedzona przez myszy. I na jej podstawie zrobiliśmy własną koronę.

Potwierdza to magnuszowiczanka Stefania Rzytka, jedna z najbardziej znanych w województwie twórczyń koron.

- W Strzelnikach mieszka syn naszej nieżyjącej już koleżanki, która przez lata pracowała przy koronach - tłumaczy pani Stefania. - A ponieważ mamy kilka starych, zniszczonych już koron, przy których ta pani też się napracowała, to jedną z nich przekazaliśmy Strzelnikom. Nadawała się do rozbiórki i musieli włożyć dużo pracy, żeby przygotować ją na dożynki.

- Czy to coś złego, że przekazujemy swoją wiedzę młodszemu pokoleniu? - wtóruje jej sołtyska Magnuszowic Maria Wachowska.

W niedzielę zwycięska korona miała pojechać reprezentować powiat w dożynkach wojewódzkich, ale Strzelniki wycofały się z tego konkursu. Oficjalny powód: gradobicie, po którym nikt nie miał głowy do wyjazdu.

Ale strzelniczanie przyznają: mieliśmy już dość plotek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska