Stu ornitologów debatuje w Jarnołtówku. Rozmawiają o znikających ptakach

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Do ptaków trzeba mieć serce. W Jarnołtówku przez trzy dni obradował 42 kongres Ornitologów Śląskich. Niektóre wystąpienia biły na alarm.

- Nie jest dobrze z populacją gawrona na Śląsku. Od 20 lat co roku ubywa 4 procent gawronów – mówi Paweł Grochowski, wiceprezes Śląskiego Towarzystwa Ornitologicznego i autor prelekcji na temat badań nad gawronami. - Są miejsca, gdzie niebawem może wyginąć. Tymczasem to jest bardzo pożyteczny gatunek.

Trzydzieści lat temu na terenie trzech śląskich województw żyło 30 tysięcy par gawronów. Teraz zostało tylko 6,5 tysiąca par, co skrzętnie policzyli ornitolodzy – wolontariusze. Na Opolszczyźnie sytuacja nie jest jeszcze najgorsza, choć na przykład w Prudniku z 500 par zostało raptem 40.

- Przyczyn jest kilka. Przede wszystkim zmiany w rolnictwie, intensyfikacja upraw, więcej chemii, zanik miedz śródpolnych, łąk, czyli miejsc, gdzie gawrony mogą żerować – wymienia Paweł Grochowski. - Niestety gawron jest też tępiony przez ludzi, bo jest negatywnie postrzegany, że przeszkadza, hałasuje, brudzi. Gawron preferuje parki, 80 procent gniazd znajduje się w parkach. Przepędzenie go z parku nie spowoduje, że nie przeniesie się w inne miejsce.

Ginących gatunków ptaków jest więcej, w trudnej sytuacji są gatunki wodno – błotne. Są też gatunki ekspansywne, a nawet nowe. Przykładem jest choćby kolonia wolno żyjących papużek aleksandrett w Nysie. Pierwsza taka kolonia w naszym kraju.

- Jest to w Polsce gatunek obcy, który może wypierać nasze, rodzime ptaki – komentuje Paweł Grochowski - Populacja nyska jest stabilna, jednak w Hiszpanii czy Włoszech takie kolonie są bardzo duże.

Ciągle są też dokonywane ornitologiczne odkrycia, jak choćby ujawnione w ostatnich latach dwa rewiry puchacza, czyli największej i bardzo rzadkiej sowy w Polsce, znajdujące się w Górach Opawskich.

iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Puszczyk
W naszym miejskim otoczeniu żyje wiele ptaków i te nocne drapieżne jak sowy uszate czy puszczyki. Jaki stres one muszą przeżyć gdy w sylwestra banda szaleńców odpala racę. Taki ptak miota się na wszystkie strony i pada martwy. Powinno się wprowadzić całkowity zakaz sprzedaży i odpalania rac bo to jest zbędny sposób witania nowego roku.
B
Babka
Ptaków jest mniej, bo ludzie całkiem bezmyślnie niszczą ich siedliska. Nowoczesność w architekturze objawia brakiem zieleni w miastach. Jeśli zieleń udawać ma jakaś sucha trawa w betonowej donicy ewentualnie jakiś kikut z kilkoma listkami to oczywistymi jest, że ptaki i inne drobne żyjątka z miast uciekną. Kostka, kostka,kostka.... A latem w centrach miast nawet nie ma czym oddychać, bo na takim wykostkowanym placu 50 stopni.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie