Protest kilka dni temu "rozkręcił" jeden użytkowników Fecebooka. Zaproponował, by żacy zebrali się w kampusie o godz. 18. Mieli pić piwo na znak sprzeciwu wobec decyzji władz UO zakazującej spożywania alkoholu na terenie kampusu. Dziś o 18 w miasteczku pojawiły się grupki młodych ludzi. Jedni chowali piwo za "pazuchą", inni dopiero po nie szli do sklepów. Protest nie miał lidera. Pół godziny później "tłumek" lekko zgęstniał i rozległy się ciche "psssst" otwieranych puszek i butelek.
- Jesteśmy tu, aby walczyć nie o samo picie piwa, ale o naszą wolność. Od zawsze na kampusie można się było napić. Nie rozumiem o co chodzi władzom - mówi zapytani przez nas studenci.
- Władzom mogło chodzić o burdy i tony śmieci, jakie zostawiali po sobie studenci, a całą akcję rozpętała jakaś "facebookowa inteligencja" - mówił Michał, absolwent UO, który obserwował protest.
Marcin Miga, rzecznik uniwersytetu, mówi krótko: - Nigdy nie było zgody na picie alkoholu na kampusie. I nie będzie. Takie jest prawo i uczelnia je po prostu egzekwuje.
Samorząd Studencki UO całej sprawy nie chce komentować. - My się od tego odcinamy - mówi Krzysztof Ciecióra, przewodniczący. Nieoficjalnie jeden z członków samorządu mówi, że cała akcja to zwyczajny wstyd dla uczelni. - Dla żartu rozpętał ją jakiś gość, a my wychodzimy przed całą Polską na uczelnię pijusów, bo o tym pseudoproteście mówi się nawet w Krakowie.
Kiedyś studenci protestowali w imię zupełnie innych ideałów. O opinię na temat akcji zapytaliśmy Gerarda Żukowskiego, współorganizatora strajku okupacyjnego na WSP ws. rejestracji NZS, który wybuchł w 1981 roku. - To głupota - stwierdził. - Studenci nie mają widać innych ważniejszych celów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?