Studenci z trzeciej "d"

Ewa Kosowska-Korniak
Siedemnastolatkowie nie lubią się chwalić swoimi studiami. Wiedzą, że za chwilę usłyszą: a ty nie masz co robić z wolnym czasem?

MÓWI IRENA KOSZYK, DYREKTOR III LO W OPOLU:
- Nasza szkoła podpisała umowy z Politechniką Opolską i Uniwersytetem Opolskim, które pozwalają uczniom na wcześniejsze rozpoczęcie studiów. Z tej możliwości korzystają uczniowie naprawdę zdolni, którzy świetnie sobie radzą z godzeniem nauki i studiów. Najlepszy przykład: w zeszłym roku nasz maturzysta studiował na Politechnice Opolskiej i ukończył pierwszy rok studiów z najlepszą lokatą. Jeden z naszych absolwentów po dwóch latach studiów na opolskiej uczelni po maturze zdecydował się na studia na warszawskiej SGH. Zaczynał je od pierwszego roku, ale dzięki zdobytym przez te dwa lata umiejętnościom świetnie sobie radził, skończył je z czołową lokatą i już na czwartym roku został asystentem ekonometrii. W międzyczasie odbył stypendium w USA. O zdolnych uczniów trzeba odpowiednio wcześnie zadbać i umiejętnie z nimi pracować.

Na początku października studenci pierwszego roku informatyki na Politechnice Opolskiej nie wiedzieli, że przy sąsiednich komputerach siedzą chłopcy, będący jeszcze dziećmi, którzy maturę będą zdawać dopiero za dwa lata. Za rok osiągną pełnoletność.
- Koledzy ze studiów myśleli, że po prostu tak młodo wyglądamy. Dopiero jak wykładowcy zaczęli z nami rozmawiać o szkole i godzeniu obowiązków, zorientowali się, że jesteśmy jeszcze w liceum - opowiada Grzegorz Firlik, uczeń trzeciej klasy III "d" LO w Opolu (specjalność menedżersko-informatyczna) i zarazem student pierwszego roku informatyki na Politechnice Opolskiej.
- Mamy te same obowiązki co inni studenci, ale jesteśmy wolnymi słuchaczami. Indeksy dostaniemy dopiero, jak zdamy maturę. Wtedy będziemy już na trzecim roku - dodaje Michał Tomczewski, który uczy się w tej samej klasie i studiuje na tym samym roku co Grzesiek.
Na razie chłopcy będą przystępować do wszystkich egzaminów z kartami zaliczeń. Gdy zostaną pełnoprawnymi studentami, oceny zostaną im przepisane do indeksu.

- Pewnie nie macie co robić z wolnym czasem - żartowali koledzy ze studiów. Musi wam się bardzo nudzić w domu - dodawali, ale z miejsca zaczęli ich traktować jak normalnych studentów, życzliwie i sympatycznie.
Zresztą reakcja kolegów z liceum była podobna.
- Właściwie wszystkie osoby, którym mówiliśmy, że zaczynamy studia reagowały w ten sposób. Uważały, że musi nam się nudzić - mówi Michał.
Niektórzy koledzy z liceum mogli skorzystać z ich nowo zdobytej wiedzy.
- Kumpel przygotowuje się do olimpiady matematycznej, a nie znał liczb zespolonych. Wytłumaczyłem mu, o co chodzi, bo miałem to na studiach - mówi Grzesiek.
Tylko rodzice nie zadali im sakramentalnego pytania o nudę. Na wieść o pomyśle studiowania pozostawili chłopcom wolną rękę. Nie naciskali, nie doradzali, ale też nie odwodzili ich od tego pomysłu. Przestrzegali tylko przed ogromem odpowiedzialności i pracy.
- Twoja decyzja, powiedzieli rodzice. Myślę, że są ze mnie dumni - mówi Grzesiek Firlik.
- Cieszą się, że robimy coś więcej, mamy ambicje, sprecyzowane plany na przyszłość - dodaje Michał.

W środę przychodzą, jak zwykle na ósmą, do szkoły. Po trzech lekcjach urywają się z lekcji (umożliwia im to indywidualny tok nauki) i pędzą na wykład z architektury komputerów.
Kończą o 12.40, dzięki temu koło 13 są znów w szkole i załapują się na pół angielskiego i język polski.
Lekcje kończą się o 14.10, więc do laboratorium z języków programowania mają godzinę i 20 minut wolnego. Można szybko coś zjeść. Do domu wracają po godzinie 18.
Przyzwyczaili się, że między godziną 8 rano, a 18 kursują czasem po kilka razy między ulicami Dubois a Sosnkowskiego na osiedlu ZWM w Opolu. Grzesiek dwa razy w tygodniu chodzi jeszcze dodatkowo na język angielski, więc w domu jest o 21. Wtedy zaczyna odrabiać lekcje i przygotowywać się do zajęć i kolokwiów.
- Jak trafi się ciężki tydzień, to siedzę nad książkami do drugiej w nocy - zdradza Grzegorz.
- Ja wytrzymuję tylko do północy - wyjaśnia Michał. - Robię wszystko, by nie zarywać nocy. Trzeba dobrze podzielić pracę, podgonić z nauką w czasie weekendu.
- Trzeba być dobrze zorganizowanym i mieć dużo samodyscypliny - podsumowuje Grzesiek.
Obydwaj zapewniają, że i tak piątkowy wieczór oraz sobotnie popołudnie należą tylko do nich. Książki idą w kąt, a oni mają czas na kino czy spotkanie z przyjaciółmi.

Pierwsze prymitywne programy Michał zaczął pisać w wieku 9 lat. Komputer zjawił się w domu tuż po I Komunii Świętej. Tata pisał na nim programy, a Michał przepisywał gotowe przykłady z obszernej książki do programowania, modyfikował je, przerabiał na własne. Do dziś pamięta, jaki był dumny, gdy napisał program, który umożliwiał grę na fortepianie. Klawisze na klawiaturze odpowiadały klawiszom w naturze.
To, czego uczą w liceum na informatyce, Grzegorz, podobnie jak Michał, opanował jako dziecko. Gdy miał 8 lat, tata kupił pierwszy komputer, chciał go wykorzystać w swojej pracy. I choć tata do dziś traktuje komputer jako inteligentniejszą wersję maszyny do pisania, Grzegorz szybko zaczął się domagać coraz szybszych procesorów, większej pamięci, pojemniejszych twardych dysków.
- Z każdym nowym komputerem mogłem robić coraz więcej rzeczy - wyjaśnia Grzesiek Firlik. - Pisałem programy na własny użytek, na przykład po to, żeby sobie uprościć obliczenia matematyczne. Poza tym pasjonuję się astronomią, a komputer bardzo się przydaje choćby do drukowania mapek nieba.

Pochodne, logarytmy, granice, rachunek prawdopodobieństwa. Na ich wkuwaniu Grześkowi i Michałowi upłynęły wakacje. Te zagadnienia matematyczne licealiści, zgodnie z programem, poznają w III i IV klasie. Chłopcy musieli je sobie przyswoić sami, by przebrnąć przez matematykę na studiach.
- Nie było tak źle. Siedziałem przez parę dni po kilka godzin dziennie i robiłem zadania - mówi Grzesiek.
- I tak na wakacjach przez długi czas nie było pogody, więc choćby z nudów godzinkę dziennie siedziałem nad matematyką - dodaje Michał.
Choć przeraża ich algebra, ze wszystkimi innymi przedmiotami na studiach radzą sobie całkiem nieźle. Bardzo podoba im się akademicki system nauki.
- To samo co w szkole, tylko dużo i szybko - podsumowuje Michał. - Na jednym wykładzie jest podanych tyle nowych wiadomości, że nawet gdybyśmy chcieli zapytać o coś, czego nie rozumiemy, to nie ma jak. Człowiek nie wie nawet, o co zapytać.
- Potem w domu trzeba to wszystko samemu przegryźć, przetrawić, doczytać. Tu liczy się samodzielna praca i mnie się to podoba - mówi Grzegorz.
Michał przeczytał cały "Potop", Grzesiek - większą część "Lalki". Przez "Nad Niemnem" obaj nie dali rady przebrnąć.
- Nie uciekamy przed czytaniem lektur. Milej jest przed snem przeczytać coś z literatury pięknej niż podręcznik do informatyki - zapewnia Grzesiek. - Ale często zwyczajnie brakuje nam na to czasu, więc poprzestajemy na czytaniu połowicznym lub gotowych opracowaniach.

Indywidualny tok nauki pozwala im opuszczać pewne zajęcia, a sprawdziany pisać w odrębnym terminie. Studenci zapewniają jednak, że nie nadużywają taryfy ulgowej.
- Byłoby nie w porządku, gdybyśmy nie przyszli na sprawdzian, tłumacząc się niezgodnie z prawdą, że mieliśmy ważne zajęcia nas studiach - uważa Grzesiek. - Przecież nauczyciele i tak idą nam na rękę.

Program wspierania zdolnych uczniów jest realizowany w III LO w Opolu od kilku lat. Wybitni licealiści mogą korzystać z zagranicznych stypendiów lub studiować na opolskich uczelniach. Z tej ostatniej możliwości skorzystało do tej pory łącznie z Michałem i Grześkiem 10 uczniów.
- Wiedza informatyczna tych dwóch chłopców wykracza daleko poza program nauczania w liceum. Oni się zwyczajnie nudzą na lekcjach - mówi Joanna Raźniewska, wicedyrektor III LO w Opolu. - Wyszukiwaniem talentów zajmują się nauczyciele danego przedmiotu i rozmawiają na ten temat z dyrekcją. Wówczas zdolnemu uczniowi proponuje się indywidualny tok nauki.
Uczeń, który chce uzyskać indywidualny tok nauki musi spełniać wiele warunków, określonych w rozporządzeniu MEN. Przede wszystkim być uczniem zdolnym, radzącym sobie dobrze ze wszystkich przedmiotów. Musi uzyskać pozytywną opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej i zgodę rady pedagogicznej.
W II LO w zeszłym roku było dwóch maturzystów, którzy równocześnie studiowali. W tym roku nie ma takich uczniów, choć, jak wyjaśnia Maria Romanowska, zastępca dyrektora, co najmniej dwoje licealistów z powodzeniem mogłoby już studiować. To laureaci ogólnopolskich olimpiad.
- Oni mają ambitniejsze plany - mówi wicedyrektor II LO. - Laureat olimpiady fizycznej zamierza studiować w Stanach Zjednoczonych, dziewczyna, która zwyciężyła w olimpiadzie ekologicznej i biologicznej, wybiera się na akademię medyczną. Nie da się tego pogodzić z nauką w liceum.
Większość studiujących uczniów z III LO po maturze nie kontynuowała nauki na opolskich uczelniach. Wybierali studia w bardziej prestiżowych ośrodkach, które trzeba było rozpoczynać od pierwszego roku. Ale nie uważali, by czas poświęcony na studia w Opolu w charakterze wolnego słuchacza był czasem straconym.
- Po pierwsze, niektóre uczelnie honorowały część ocen z karty zaliczeń, mieli zatem mniej pracy na pierwszym roku studiów. Po drugie - wcześniej nabyli umiejętność uczenia się i pisania prac metodologicznych. Po prostu było im łatwiej studiować - mówi Joanna Raźniewska. - To zrozumiałe, że w wieku 16 czy 17 lat uczeń nie może tak do końca zdecydować, co chce robić w życiu. Jest na etapie poszukiwań.

Grzesiek i Michał mają świadomość, że gdy zdadzą maturę, mogą zamarzyć o innych studiach niż informatyka. Chcieliby jednak dokończyć studia na Politechnice Opolskiej.
- Traktujemy informatykę jako studia podstawowe. Potem można przecież zrobić drugi fakultet, coś w rodzaju specjalizacji. Osobiście zastanawiam się nad ekonomią - mówi Grzesiek.
- Ja myślę o telekomunikacji, gdyż ten kierunek ma przyszłość - stwierdza Michał.
- Nie uważam, abyśmy tracili coś z dzieciństwa czy młodości przez tę intensywną naukę. My po prostu będziemy dwa lata do przodu w stosunku do kolegów, możemy szybciej zrealizować swoje życiowe plany. Dzięki temu w wieku 22 lat możemy zostać magistrami inżynierami i rozpocząć kolejne studia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska