W krajach „starej” Unii normą jest, że co najmniej połowa młodych ludzi w wieku od 20 do 24 lat pracuje zawodowo.
- Mam tu dwóch współpracowników, studentów. Dla nich łączenie nauki i pracy to normalka - mówi 32-letni Łukasz Skowyra z Kędzierzyna-Koźla, który od czterech lat mieszka w Manchesterze i pracuje tam jako szef zmiany w barze.
Zobacz: Po studiach o pracę nie jest łatwo
Pan Łukasz ma 34 lata, w Polsce skończył studia zootechniczne, ale nie znalazł pracy, więc wyjechał. - Podczas studiów pracowałem w kilku lokalach, ale nie było to powszechne wśród moich rówieśników. Nawet jeśli przez ostatnich dziesięć lat coś się zmieniło, to nie wierzę, że jest tak jak w Anglii, gdzie pracuje zdecydowana większość studentów.
W Polsce nadal jest z tym kiepsko. W rezultacie aktywna zawodowo jest tylko jedna trzecia osób w wieku akademickim.
Rezultaty takiego stanu rzeczy są niekorzystne dla całej gospodarki. Młodzi ludzie pozbawieni doświadczeń osiągają poziom zawodowy podobny do rówieśników z Zachodu o kilka lat później, a to pogarsza konkurencyjność polskich firm.
Zobacz: Pracodawcy zatrudniają uczniów i studentów
Młodym bez jakiegokolwiek doświadczenia trudniej też znaleźć pracę po ukończeniu nauki. Natomiast fakt jej podjęcia kilka lat później niż w Europie Zachodniej pogarsza też start młodych Polaków, którzy zdolność kredytową i związany z tym zakup mieszkania i dóbr konsumpcyjnych realizują w późniejszym wieku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?