O tym, że ta historia ma szczęśliwy finał, zdecydował przypadek. Znajoma pani Aleksandry, jadąc samochodem, zauważyła psa, który z bułką w pysku biegł w stronę lasu.
- Suczka miała sutki pełne mleka, co świadczyło, że karmi młode - wspomina Aleksandra Biel-Górczak z Łambinowic, która zaangażowała się w pomoc zwierzętom. - Znajoma bała się, że małym może stać się krzywda, dlatego wysiedli z mężem z samochodu i ruszyli w las, żeby je odnaleźć.
Pośród drzew i zarośli znaleźli lisią norę, w której na świat przyszły młode.
Udało się je odnaleźć tylko dlatego, że szczeniaki, słysząc kroki, zaczęły szczekać. Nie było jednak sposobu, żeby je z nory wyciągnąć.
- Nie dawało to mojej koleżance spokoju, dlatego wróciła tam znowu, tym razem z jedzeniem - opowiada pani Aleksandra. - Maluchy były głodne i trzy z nich udało się zwabić.
W sumie w norze mieszkało 9 szczeniaków.
Psiaki miały około 6-8 tygodni i mleka mamy przestało wystarczać, by wykarmić całe stadko.
Dlatego suczka przychodziła w pobliże domów, by szukać dla nich jedzenia.
- Uznaliśmy, że nie możemy pozwolić im zginąć, dlatego codziennie ktoś z nas jedzie do lasu, by je nakarmić - opowiada Aleksandra Biel-Górczak.
Mieszkańcom Łambinowic udało się wydostać z lisiej nory sześć maluchów. Pięć z nich znalazło już nowe domy, a jeden trafił do domu tymczasowego, w którym nie może zostać na stałe.
Rzadko się zdarza, że pies szczeni się w lisiej norze. Być może lis musiał ją opuścić
- Marzy nam się, żeby znaleźć kochających opiekunów dla pozostałych czterech szczeniaków i dla ich mamy - dodaje pani Aleksandra. - Sunię trzeba będzie wcześniej wysterylizować, żeby taka sytuacja więcej się nie powtórzyła.
Kobieta jest po rozmowie z psim behawiorystą.
To on poradził, aby codziennie pojawiać się przy norze i mówić do szczeniaków.
- Chodzi o to, by je oswajać z ludzkim głosem, by nie zdziczały - tłumaczy pani Aleksandra. - Efekty już są, bo wczoraj podczas karmienia one pozwoliły się nawet leciutko dotknąć. Mam nadzieję, że lada dzień uda je się stamtąd wyciągnąć na dobre.
- Rzadko się zdarza, że pies szczeni się w lisiej norze - komentuje Zdzisław Dzwonnik, nadleśniczy z nadleśnictwa Opole. - Być może nora była opuszczona, ale mogło się zdarzyć i tak, że pies zajął ją pod nieobecność lisa i lis musiał sobie znaleźć nowe lokum.
Zainteresowani adopcją szczeniaków lub ich mamy mogą uzyskać więcej informacji pod numerem 502 653 131.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?