Sufitu nawet nie warto malować...

Krzysztof Strauchmann <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a>
Nawet 5 lat mieszkańcy kamienicy przy ul. Nyskiej w Prudniku będą musieli czekać na kanalizację i ubikacje. Budynek wymaga także remontu.

To ostatni dom w powiatowym Prudniku pozbawiony kanalizacji. W dwóch klatkach gmina urządziła piętnaście mieszkań socjalnych dla ludzi po eksmisjach, nie płacących czynszu, rodzin uciążliwych, wielodzietnych itp.
Mieszkania mają wspólne krany, na korytarzu straszą wybite okna, drzwi do mieszkań się nie domykają. Wejścia na dach nie zabezpiecza żadna klapa ani drzwi. Lokatorka mieszkania na II piętrze pokazuje zacieki na suficie.

- Nie warto go nawet malować, do mieszkania leje się przy każdym deszczu - opowiada, prosząc o anonimowość.
- Piętnaście rodzin ma sześć wspólnych ubikacji na podwórzu - opowiada Ryszard Paluszek, mieszkaniec kamienicy. - Sami je w tym roku remontowaliśmy i trochę lepiej wyglądają. Najgorzej jest w nocy i zimie. Szczury się lęgną w szambie, a tu trzeba chodzić do ubikacji z dziećmi. Kiedyś władze nam obiecywały, że zrobią przynajmniej wspólne ubikacje na piętrach.
- Znamy te problemy. Dach został już naprawiony - zapewnia wiceburmistrz Zdzisław Pikuła. - Zarząd Budynków Komunalnych dba jak najlepiej o stan sanitarny budynku, ale mieszkańcy często nie potrafią korzystać z tego, co mają. Niektórym nie chce się nawet śmieci wynosić do kontenerów przed domem.

Wiceburmistrz zapowiada, że budynek zostanie skanalizowany dopiero wtedy, jak wzdłuż ulicy będzie budowany kolektor kanalizacyjny do wsi Niemysłowice, a więc za 3 do 5 lat.
W całym Prudniku jest ok. 150 mieszkań socjalnych, budynek przy ul. Nyskiej ma najgorsze warunki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska