Sukces na olimpiadach i konkursach wykuwa się po nocach

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Paweł Woźny marzy o stworzeniu sztucznej inteligencji. Pasjonuje go elektronika, fizyka i muzyka.
Paweł Woźny marzy o stworzeniu sztucznej inteligencji. Pasjonuje go elektronika, fizyka i muzyka. Archiwum prywatne
Gosia spędzała nad książkami nawet 15-19 godzin na dobę. Paweł przygotowania do olimpiady zaczął jeszcze w wakacje. Laureaci i finaliści olimpiad oprócz talentu muszą mieć ogromną determinację.
Paweł Woźny marzy o stworzeniu sztucznej inteligencji. Pasjonuje go elektronika, fizyka i muzyka.
Paweł Woźny marzy o stworzeniu sztucznej inteligencji. Pasjonuje go elektronika, fizyka i muzyka. Archiwum prywatne

Paweł Woźny marzy o stworzeniu sztucznej inteligencji. Pasjonuje go elektronika, fizyka i muzyka.
(fot. Archiwum prywatne)

O takich jak Karolina Kaleta mówi się piękny umysł. Na zewnątrz skromna nastolatka z warkoczem, w okularach. Na pytania odpowiada zadziwiająco dojrzała, mądra i pewną siebie kobieta. Stypendystka premiera i ministra edukacji. Jej świadectwo ukończenia liceum wygląda nieprawdopodobnie. Z góry na dół celujące i jedynie z matematyki bardzo dobry. Średnia 5,94 - najlepsza w historii II Liceum Ogólnokształcącego w Opolu.

Karolina kolekcjonuje nie tylko szóstki, ale też sukcesy w ogólnopolskich konkursach. To wybitnie zdolna dziewczyna o różnorodnych zainteresowaniach. Lista jej sukcesów olimpijskich zapiera dech. Wygrała Olimpiadę Medialną, jest laureatką trzeciego miejsca na Olimpiadzie Literatury i Języka Polskiego. W Ogólnopolskiej Olimpiadzie Filozoficznej była ósma w kraju. Jest też finalistką Olimpiady Wiedzy o Prawie, czeka na rozstrzygnięcie centralnego etapu Olimpiady Wiedzy o Świecie Współczesnym.

I myli się ten, kto sądzi, że Karolina nie wychyla nosa spoza książek. Wśród licznych zainteresowań największą pasją jest teatr, pracowała m.in. jako wolontariuszka w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora przy projekcie Meeting the Odyssey, gdzie służyła pomocą jako tłumaczka angielskiego i francuskiego.

Maturzystka pisze dramaty - dwukrotnie zdobyła I miejsce i wyróżnienie w Konkursie dla Młodych Dramaturgów "Szukamy młodego Szekspira", I miejsce i wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie na Sztukę Teatralną i Scenariusz Filmowy "Nie tylko na scenie"; wyróżnienie w Konkursie na Miniaturę Teatralną. Lubi wszystko, co robi. Ma przyjaciół, chłopaka, ale przyznaje, że sukcesy to także odpowiedzialność. - Wszyscy wokół spodziewają się po mnie kolejnych spektakularnych efektów. Funkcjonowanie pod taką presją nie jest proste - mówi Karolina.

Olimpiad zwalniających z matury z kierunkowego przedmiotu jest 19. Oprócz tego są olimpiady zawodowe, interdyscyplinarne i konkursy ogólnopolskie (w sumie 48), w których nagrodą dla laureatów bądź finalistów jest indeks wybranych uczelni. Oprócz naukowej pasji, zamiłowania do rywalizacji i chęci pochwalenia się swoją wiedzą, to jedna z głównych motywacji, dla których nastolatkowie decydują się na tytaniczny trud i wysiłek.

Per aspera ad astra

- Od gimnazjum planowałam studia w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Indeks tej uczelni zdobyty jeszcze przed maturą to spełnienie moich marzeń - mówi Małgorzata Urbanowicz, która właśnie została okrzyknięta "absolwentką roku" II LO w Opolu.

Droga po ten indeks prowadziła przez kolejne etapy Olimpiady Przedsiębiorczości. Program zawodów obejmuje zagadnienia z zakresu ekonomii, zarządzania, psychologii i praktyki biznesowej. Hasło przewodnie dziesiątej edycji olimpiady brzmiało "Zarządzanie zmianą". Uczniowie wykazywali się swoimi umiejętnościami i wiedzą w testach, prezentacjach multimedialnych, pracach grupowych (rozwiązywaniu studiów przypadków) oraz pisaniu eseju. W tym roku do rywalizacji stanęło ponad 20 tysięcy uczniów.

Małgosia dwukrotnie znalazła się w pierwszej dziesiątce tej olimpiady. Jest też finalistką Olimpiady Ekonomicznej, wygrała Olimpiadę Przedsiębiorczości i Zarządzania i ogólnopolski konkurs High School Business Challenge. Stwierdzenie, że to efekt ciężkiej pracy wydaje się banałem. Przy tym licealistka nie zaniedbywała zwykłej szkolnej nauki (ma średnią 5,41).

- Jestem przyzwyczajona do pochłaniania bardzo dużych partii materiału konkursowego. Czas, który poświęcam książkom zwiększa się w "sezonie olimpiadowym". Jestem wtedy w stanie uczyć się nawet 15-19 godzin dziennie - mówi Małgosia.

Małgosia podkreśla, że udział w olimpiadach to jej decyzja i element świadomie budowanej "ścieżki kariery". Kiedy była dzieckiem, rodzice zachęcali ją do korzystania z różnych możliwości, które stwarzała szkoła czy organizacje pozaszkolne. - Zostałam dobrze zainspirowana i nakierowana, pokazano mi możliwości rozwoju, a ja wiem, jak to wykorzystać - dodaje.

Dla Gosi udział w konkursach jest jak długoterminowa inwestycja. Już teraz przynosi efekty, ale na pewno będzie też procentować w przyszłości. Dlatego wszechstronnie zdolna dziewczyna (zna świetnie język angielski i pięknie śpiewa) skupiła się na tych olimpiadach, które dadzą jej wiedzę i umiejętności pod kątem zawodowym.

- Żeby w olimpiadzie osiągnąć sukces, trzeba się jej oddać całkowicie. Tyle trudu i wysiłku warto więc włożyć wyłącznie w te konkursy, które są ciekawe, rozwijające i przynoszą największe profity. Połączenie tych trzech aspektów jest najlepszą motywacją do wytężonej nauki.

To, czego najbardziej obawia się ambitna maturzystka, to intelektualny zastój.

- Jest ryzyko, że pula moich osiągnięć przestanie się powiększać, że się zatrzymam. Nie chcę nigdy do tego dopuścić, więc sama stawiam sobie kolejne poprzeczki - mówi dziewczyna.

Wiedza, którą muszą się wykazać olimpijczycy, znacznie przewyższa to, czego oczekuje się od nich na maturze. O skali trudności olimpiady matematycznej świadczy choćby fakt, że w dwudniowym finale uczestnicy mają do rozwiązania zaledwie 6 zadań. Ale na każde trzy dostają... po pięć godzin.

Wśród laureatów tegorocznych zmagań są Maciej Skolarczyk z III LO w Opolu (podopieczny dr. Roberta Sochackiego) i Paweł Matus z Kędzierzyna. Droga po laury prowadzi przez tysiące rozwiązanych zadań i problemów matematycznych.

Humaniści przedzierają się przez gąszcz literatury. Pracująca pod opieką Marka Białokura i Arkadiusza Wickiewicza (nauczycieli historii w III LO w Opolu) Ania Lenart, uczennica drugiej klasy, została finalistką olimpiady historycznej. To bardzo duży sukces, bo dziewczyna dopiero w tym roku szkolnym zainteresowała się historią na poziomie rozszerzonym. Na ten konkurs przygotowuje się "tylko" jedną epokę historyczną, ale za to bardzo szczegółowo.

- Sukces na tej olimpiadzie to kwestia ogromnej determinacji. Uczniowie, których przygotowuję, czytają średnio jedną książkę o objętości 300-400 stron z tygodnia na tydzień. Dobry olimpijczyk przeczyta w ciągu roku około 50 książek - mówi dr Marek Białokur.

Ania w tym roku specjalizowała się w starożytności, ale już pracuje nad inną epoką, bo tytuł finalistki jej nie zadowala - chce zostać laureatką. Teraz postanowiła zająć się historią XX wieku.

Ogromny szacunek budzi sukces Marty Gomolli z II LO w Opolu. Tegoroczna maturzystka okazała się najlepsza w Polsce na Olimpiadzie Języka Niemieckiego (przygotowywała ją dr Daniela Ploch) oraz została finalistką Olimpiady Literatury i Języka Polskiego. Lista lektur obowiązkowych do olimpiady polonistycznej obejmuje 150 nazwisk autorów - od Homera po Witkacego. Tekstów do przeczytania jest więcej, bo przy wielu nazwiskach wymienionych jest kilka tytułów. Oprócz tego kandydat musi znać przemiany idei, form, konwencji literackich, zagadnienia dramatu i życia literackiego, teorię literatury, swobodnie wypowiadać się na tematy kulturoznawcze.

Na olimpiadzie germanistycznej trzeba znać nie tylko język, ale też niemieckojęzyczną literaturę, kulturę, historię (od 1918 roku), geografię, politykę i zjawiska kulturowe, wiadomości o bieżącym życiu społeczno-politycznym krajów niemieckiego obszaru językowego. Trzeba mieć umysł chłonny jak gąbka, by opanować taki ogrom materiału w ciągu kilku miesięcy, nie przerywając przy tym normalnej nauki. A Marta ma średnią 5,8.

Podziw budzi także ogromny sukces Aleksandry Popik z III LO w Opolu. Ta pierwszoklasistka (!) została w tym roku laureatką dwóch olimpiad językowych - angielskiego i niemieckiego. Bohaterem "elektryczniaka" został Maximilian Mueller, który zdobył tytuł finalisty Olimpiady Języka Niemieckiego. To pierwszy uczeń w historii szkoły z takim osiągnięciem. Piotr Jankowiak, organizator olimpiady, zwraca uwagę, że uczniowie techników rzadko pojawiają się w finale.

- Jestem z Maxa bardzo dumna, tym bardziej, że to dopiero uczeń pierwszej klasy, a rywalizował z maturzystami - podkreśla nauczycielka niemieckiego Agnieszka Nowak. Max już zapowiedział, że nie poprzestanie na tym sukcesie. - Chcę poprawić swój wynik, chcę zostać laureatem - mówi chłopak. Do matury ma jeszcze daleko, ale już myśli o studiach mechatronicznych, być może dwujęzycznych, a w dalszej perspektywie o pracy w koncernie Audi.

Uczniowie techników najczęściej wybierają jednak olimpiady zawodowe, jak Paweł Woźny z "elektryczniaka", który niedawno został finalistą (do tytułu laureata zabrakło mu jednego punktu) Ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy Elektrycznej i Elektronicznej.

Przygotowywał się do niej intensywnie od wakacji. Dzięki temu ma już zapewnione 100 proc. punktów z części teoretycznej egzaminu zawodowego i indeks na Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie, gdzie zamierza studiować elektronikę i telekomunikację w języku angielskim. To konsekwencja jego zainteresowań, gdyż pasjonują go układy programowalne, a planem na życie jest tworzenie sztucznej inteligencji. To tylko jedno z jego zainteresowań.

Najogólniej mówiąc - pasjonuje go twórcze rozwiązywanie problemów. W szkole nie mają wątpliwości - będzie naukowcem. Przez trzy lata Paweł brał udział w Odysei Umysłu i ze swoją ekipą dwukrotnie reprezentował szkołę i miasto w finale ogólnopolskim. Otrzymał nagrodę Renatra Fusca przyznawaną za wybitną kreatywność. Jak wielu innych wybitnych uczniów nie jest ani typem mola książkowego, ani nie ogranicza się do jednej dziedziny. Z powodzeniem zajmuje się też muzyką - gra na gitarze klasycznej (w szkole muzycznej) i gitarze elektrycznej (w szkolnym big-bandzie). Od sportu też nie ucieka - latem jest ratownikiem na basenie.

Ten rok zapowiada się na rekordowy, jeśli chodzi o olimpijskie sukcesy uczniów opolskich szkół. W II LO spodziewają się około 40 finalistów i laureatów, w III LO już mają 11 olimpijczyków. Sukcesy na olimpiadzie logistycznej odnieśli uczniowie "ekonomika" z Opola.

Podwójnym triumfem dla uczniów Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. Gzowskiego zakończyła się olimpiada geodezyjna. Indywidualnie wygrał ją Krzysztof Stasch, najlepsza w Polsce okazała się także drużyna Gzowskiego, którą oprócz Krzysztofa tworzyli Jakub Górny i Marcin Strzelczyk.

Na pocieszenie zwykłym zjadaczom szkolnego chleba - choć olimpijczycy indeksy mają już kieszeni, tak samo jak wszyscy stresują się przed 4 maja. Bo geniusz nie geniusz, maturę trzeba zdać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska