Mecz rozegrany w niedawno wybudowanej hali w Niemodlinie był przede wszystkim ostatnim sprawdzianem formy dla naszych ekip, bowiem obie w sobotę rozpoczną sezon.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zainauguruje walkę w PlusLidze od "domowego" starcia z Politechniką Warszawa, zaś Stal Nysapojedzie na I-ligowy mecz do Poznania. Różnicę poziomów na jakim się znajdują było też widać na parkiecie.
- Cieszę się, że przed ligą mogliśmy zagrać z tak mocnym przeciwnikiem, bo taki rywal obnaża słabe punkty i palcem pokazuje nad czym musimy pracować - mówił grający trener Stali Jarosław Stancelewski. - Widać, że mamy bardzo dużo do poprawienia w zagrywce i na bloku.
Podopieczni Daniela Castellaniego z łatwością budowali przewagę. Ich dokładniejsze przyjęcie, różne warianty rozegrania i pewna gra w ataku sprawiały duży problem dla nysan.
Nie do zatrzymania byli atakujący z zupełnie innego pułapu kędzierzyńscy środkowi. Uderzenie Łukasza Wiśniewskiego zostało podbite tylko raz, na początku IIseta. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała też przewagę w polu zagrywki, punktując nie tylko z mocno bitych piłek, ale także z szybujących serwisów Pawła Zagumnego, Sergieja Kapelusa, czy Marcina Możdżonka.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Stal Nysa 3:0 (16, 20, 19)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Stal Nysa 3:0 (16, 20, 19)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle : Zagumny, Fonteles, Kapelus, Wiśniewski, Możdżonek, Rouzier, Gacek (libero) - Ruciak, Pilarz, Witczak, Polański. Trener Daniel Castellani.
Stal Nysa: Matejczyk, Łuka, Piórkowski, Jarząbski, Nożewski, Karpiewski, Andrzejewski (libero) - Biernat, Pietkiewicz, Kęsicki. Trener Jarosław Stancelewski.
Sędziowali: Waldemar Kobienia i Andrzej Kobienia (obaj Opole). Widzów 700.
Ten ostatni został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.
- To miłe, ale pamiętajmy z kim graliśmy - podkreśla środkowy Zaksy. - To są mecze towarzyskie, nie ma w nich dużej presji, ani emocji jakie są w meczach o ligowe punkty.
Stal tylko do połowy IIseta prowadziła w miarę wyrównany pojedynek. Wspomniany wybroniony atak Wiśniewskiego, blok na Kapelusie i skuteczna kontra Szymona Piórkowskiego sprawiły, że nysanie wygrywali 3:0.
Najjaśniejszym punktem zespołu był Łukasz Karpiewski, atakujący bez kompleksów i z dużą dynamiką. To za jego sprawą podopieczni Jarosława Stancelewskiego długo utrzymywali przewagę. Dopiero przy flotach Kapelusa "stalowcy" nie potrafili wyprowadzić kilku akcji z rzędu i ZAKSA doprowadziła do remisu 13:13, a za moment prowadziła 16:13.
- Przegraliśmy wysoko, ale możemy się cieszyć, że mogliśmy zagrać z takim rywalem - uważa libero Stali Krzysztof Andrzejewski. - Na tle takich zawodników mogliśmy sprawdzić swoje możliwości, a dodatkowo mieliśmy twarde przetarcie przed ligą.
W III secie trener Castellani wpuścił do gry Grzegorza Pilarza, Dominika Witczaka i Macieja Polańskiego, a ZAKSA od stanu 8:8 uzyskała cztery punkty przewagi i pewnie wygrała.
- Tak to miało wyglądać - przyznał libero Zaksy Piotr Gacek. - Mecz był pewnym elementem treningu. Podeszliśmy do niego z chęcią zwycięstwa, ale też po to, by poprawić elementy gry i cementować cały zespół.
Popularny "Gato" wychował się w Nysie i nieczęsto ma okazje grać przeciwko swojemu klubowi.
- Fajnie było się spotkać z chłopakami, którzy grają w Nysie, mogłem też porozmawiać z niektórymi działaczami, którzy również byli w czasach, kiedy ja występowałem w nyskim zespole - opowiadał libero Zaksy. - Dodatkowego dreszczyku nie miałem.
Zupełnie inaczej by jednak było, gdyby mecz rozgrywany był na Głuchołaskiej w Nysie. Dobrze, że Stal gra coraz lepiej i wygrała I ligę, ale szkoda, że w tym mieście wciąż brakuje sponsorów, a niestety, bez nich w sporcie nie da rady nic więcej ugrać.
Mecz o Superpuchar Opolszczyzny został rozegrany po kilku latach przerwy. Był memoriałem Leszka Opałacza wieloletniego dziennikarza sportowego Radia Opole.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?