Susza na Opolszczyźnie. Nie ma, nie ma wody!

Krzysztof Strauchmann
Gerard Kulpa z Mochowa: – Kiedy wysechł kanał ulgi rzeki Osobłogi, małże próbowały jeszcze pełznąć w poszukiwaniu wody. Tylko kilka udało mi się przenieść do ogrodowego oczka wodnego i uratować.
Gerard Kulpa z Mochowa: – Kiedy wysechł kanał ulgi rzeki Osobłogi, małże próbowały jeszcze pełznąć w poszukiwaniu wody. Tylko kilka udało mi się przenieść do ogrodowego oczka wodnego i uratować.
Ludzie jeszcze tego nie odczuwają, ale przyroda już bardzo cierpi z powodu przedłużającej się suszy. Wysychają potoki, a drzewa żółkną wyjątkowo szybko.

- Nawet nie wiedziałem, że w tym kanale żyły małże - pokazuje Gerard Kulpa z Mochowa koło Głogówka. Pan Gerard codziennie razem z psem odwiedza łąki nad kanałem ulgi rzeki Osobłogi. Kanał ma kilkanaście kilometrów długości, ciągnie się wzdłuż kilku sąsiednich wiosek. Na początku sierpnia niespodziewanie wysechł. Życie biologiczne w potoku zamarło. Drapieżne ptaki wyjadły bezbronne ryby. Małże wyschły. Panu Gerardowi udało się tylko kilka okazów przenieść do przydomowego oczka wodnego i uratować.

Miejscowi wiążą wyschnięcie kanału ulgi z pracami remontowymi w korycie rzeki, prowadzonymi przez Zarząd Melioracji Wodnych w Prudniku.

W ramach naprawy uszkodzeń po powodzi w 2010 roku, zarządca rzeki wybudował w górze kanału betonowy próg, który zatrzymał wodę, wpływającą do jego koryta. Po interwencji mieszkańców w progu zrobiono niewielką rynnę, którą sączy się teraz zaledwie mały strumień.

- Wszystko zostało zrobione zgodnie ze sztuką - wyjaśnia Andrzej Wodyński z Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Wody brakuje z powodu przeciągającej się suszy. Mamy w całej okolicy najniższe stany wód w rzekach od 15 lat. Kiedy przyjdą deszcze i podniesie się poziom Osobłogi, woda znów napłynie do kanału ulgi.

Ludzie jeszcze nie odczuwają skutków suszy. W Głuchołazach i Nysie, które korzystają z ujęć powierzchniowych na rzece Białej, na razie wody w wodociągach nie brakowało. Firmy wodociągowe narzekają jednak na ciągle spadający poziom. Najbardziej cierpi przyroda.
- Rzeka Prudnik w górnych stanach praktycznie już nie płynie. Zamieniła się w kałuże, stojące w zakolach. Zasila ją dopiero Złoty Potok w Prudniku - opowiada Andrzej Kwarciak, zastępca nadleśniczego z Prudnika. - Większość potoków jest tak mała, że można je spokojnie przeskoczyć. Z powodu braku wody w glebie w lasach od lipca zwiększyła się znacznie ilość posuszu (uschłych drzew). Niektóre gatunki drzew, głównie brzoza i buki, już zaczęły się żółcić, a modrzewie gubią igły, choć normalnie powinno to nastąpić dopiero na początku października. To biologiczna obrona przed suszą.

- Nawet górskie strumienie od Złotego Potoku przez Białą Głuchołaską po Widnawę mają minimalna ilość wody - dodaje Adam Podgórny, ichtiolog z Polskiego Związku Wędkarskiego. - Zbliża się okres tarła u pstrągów. Ryby mogą się nie dostać w górne biegi potoków. Będą miały utrudnione tarło, a ikra złożona w nieodpowiednich miejscach może nie przetrwać. Przyszły rok będzie bardzo kiepski dla wędkarzy.
Wody brakuje też w niewielkich stawach, gliniankach i żwirowniach. Bez deszczu rybom może tu zagrozić mroźna zima. Wysuszone brzegi i dna potoków i zbiorników wodnych coraz bardziej zarastają trawą i krzewami.

Systematycznie opada poziom wody w największej rzece regionu - Odrze. W ciągu pierwszego tygodnia września poziom wody, mierzony na wodowskazie w Chałupkach, spadł o 10 procent. Czeskie służby wodne ogłosiły już stan suszy w czterech dopływach Odry po swojej stronie - Morawicy, Opawicy, Opawie i Olzie. Na Olzie w Cieszynie poziom rzeki jest rekordowo niski. Dwa razy mniej wody niż normalnie jest w zbiornikach wodnych w Otmuchowie i Turawie.

- Przewidując wystąpienie okresu suchego, zgromadziliśmy wodę w zbiornikach retencyjnych. Teraz możemy wykorzystać te zasoby - mówi Małgorzata Łońska, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. - Odra jest zasilana wodą ze zbiorników w Turawie, Otmuchowie, Nysie i Mietkowie.

RZGW przygotowuje pilnie projekt planu przeciwdziałania skutkom suszy na Śląsku. Ma on zawierać m.in. propozycje budowy nowych urządzeń wodnych służących naturalnej i sztucznej retencji. Tymczasem prognozy na najbliższy okres nie są pomyślne. Najbliższy tydzień ma być ciepły i suchy.

- Sytuację uratują tylko długotrwałe i równomierne opady. Najlepiej "kapuśniaczek" padający przez miesiąc - przyznaje leśniczy Andrzej Kwarciak. - Krótkotrwałe i intensywne opady niewiele zmieniają. Ostatnie deszcze wnikały w glebę najwyżej na głębokość 1 - 2 centymetrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska