Suszę miasto też odczuje

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
archiwum
Lubimy się chwalić, że rolnictwo to wizytówka Opolszczyzny. Cieszy nas, kiedy coraz więcej firm z branży agrobiznesu buduje i rozwija u nas swoje zakłady. Ale do rolników mamy stosunek ambiwalentny.

Czujemy do nich szacunek, ale jednocześnie zazdrościmy rosnących dochodów, od kiedy weszliśmy do Unii. To bogaci ludzie - uważamy. Stąd, kiedy narzekają, kwitujemy, że chłopu zawsze źle: urodzaj - niedobrze, nieurodzaj - też niedobrze. Krótko mówiąc, miastowi nie przejmują się problemami rolników i być może dlatego bez szerszego echa przeszła informacja, że straty w opolskim rolnictwie z powodu suszy wynoszą aż 260 mln zł. Tyle co po powodzi tysiąclecia, ale nie wywołuje to jakoś współczucia ani chęci niesienia pomocy. Chłopi sobie poradzą - myślimy, jakby ich problemy nie miały przełożenia na nasze życie.

Rzeczywiście rolnicy pewnie sobie poradzą. Ale nie pozostanie to bez wpływu na nasze portfele. Bo rolnicy to nie jakaś wyizolowana grupa społeczna, ale część - coraz ważniejsza - naszej gospodarki. Poszkodowani przez suszę, by przetrwać trudny rok, nie kupią nawozów, nowych maszyn, ale też ubrań, sprzętu agd i rtv czy samochodów. Te wszystkie rzeczy produkowane są w miastach, dając pracę i płacę tysiącom ich mieszkańców. Tak, w naszym interesie jest, by chłop nie był stratny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska