Czujemy do nich szacunek, ale jednocześnie zazdrościmy rosnących dochodów, od kiedy weszliśmy do Unii. To bogaci ludzie - uważamy. Stąd, kiedy narzekają, kwitujemy, że chłopu zawsze źle: urodzaj - niedobrze, nieurodzaj - też niedobrze. Krótko mówiąc, miastowi nie przejmują się problemami rolników i być może dlatego bez szerszego echa przeszła informacja, że straty w opolskim rolnictwie z powodu suszy wynoszą aż 260 mln zł. Tyle co po powodzi tysiąclecia, ale nie wywołuje to jakoś współczucia ani chęci niesienia pomocy. Chłopi sobie poradzą - myślimy, jakby ich problemy nie miały przełożenia na nasze życie.
Rzeczywiście rolnicy pewnie sobie poradzą. Ale nie pozostanie to bez wpływu na nasze portfele. Bo rolnicy to nie jakaś wyizolowana grupa społeczna, ale część - coraz ważniejsza - naszej gospodarki. Poszkodowani przez suszę, by przetrwać trudny rok, nie kupią nawozów, nowych maszyn, ale też ubrań, sprzętu agd i rtv czy samochodów. Te wszystkie rzeczy produkowane są w miastach, dając pracę i płacę tysiącom ich mieszkańców. Tak, w naszym interesie jest, by chłop nie był stratny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?