Świat utrwalony na płótnie

Kub
Malować zaczynał w wieku kilku lat, bo tym w wolnych chwilach zajmował się jego ojciec.

Chciał uczyć się w liceum plastycznym, ale rodzice sądzili, że nie było to wykształcenie, które dałoby mu odpowiedni zarobek. Tak też został geodetą. - Nie uważam, że był to błędny wybór zawodu. Zarówno od geodety, jak i malarza wymaga się dokładności - twierdził Norbert Twardoń, malarz - amator, mieszkaniec podopolskich Ochódz. Malując wraz z ojcem, używał farb plakatowych, akwarel, a później dopiero farby olejnej.

- Była to farba sprowadzana z Chin. Kolory były dosyć ostre. Dzisiaj takich prawie wcale nie używa się. Ojciec mieszał te farby z naszymi krajowymi, sprzedawanymi w dużych puszkach, a służącymi do malowania na przykład drzwi i okien - wspominał pan Norbert. - Farba do malowania obrazów jest bardziej gęsta, nie rozpływa się - dodał. Pierwsze obrazy powstawały na płytach z dykty. Po płótno pan Norbert sięgnął dopiero odbywając służbę wojskową. - Trafiłem do dekoratorni, jedna z pracujących tam osób, dowiedziawszy się o tym, że maluję, zaproponowała mi bym dyktę zamienił na płótno. Tak też się stało - mówił malarz - hobbysta. Pierwszym obrazem wykonanym przez niego na płótnie był portret żony. W okresie służby wojskowej powstało jeszcze wiele innych prac. - Dzięki nim częściej wychodziłem na przepustki.
Pamiętam, że raz zdjęto mnie nawet z warty, abym namalował obraz. Następnego dnia miał nas odwiedzić dowódca jednostki. Malowałem niemalże całą noc, ale trud opłacił się. W nagrodę otrzymałem trzy dni wolnego - wspominał pan Norbert. Tematyka jego prac jest różna. Można wśród nich znaleźć pejzaże, portrety, zwierzęta oraz reprodukcje obrazów znanych malarzy. Ich charakterystyczną cechą jest delikatne przejście z barwy do barwy.

Efekt ten pan Norbert uzyskuje używając miękkiego pędzla do akwarel. Artysta - amator tworzy nie tylko dla siebie. Jego obrazy trafiły już nawet za granicę. - Brat opowiedział mi, że kiedy gościł u znajomych w Niemczech na ścianie zauważył mój obraz - powiedział Norbert Twardoń. Chociaż hobbysta twierdzi, że najchętniej maluje to, na co ma ochotę, to tworzy także na zamówienie. - Ostatnio dla kolegi malowałem tygrysa i geparda. Nie przypuszczałem, że namalowanie cętek na skórze tego ostatniego może być tak męczące - mówi. Niedługo pan Norbert rozpocznie pracę nad pejzażami zimowymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska