Znajomi się śmieją, że mamy w domu Big Brothera - twierdzi Violetta Nabrdalik. - Ale nam zupełnie nie przeszkadza to, że wciąż ktoś do nas wpada, robi zdjęcia, rozmawia. Na pewno nie chciałabym, żeby mi w domu zainstalowano kamery na tydzień czy miesiąc. Co to, to nie.
- Wizytą telewizji holenderskiej jesteśmy trochę rozczarowani - mówi z kolei Grzegorz Nabrdalik. - Trzy godziny to za krótko, żeby nas przedstawić. Miałem wrażenie, że odfajkowują materiał. Nie zdziwiłbym się też, gdyby nasz obraz w tym ich reportażu był trochę wypaczony. A przecież żeby przełamać nieufność między mieszkańcami starych i nowych krajów Unii, trzeba dać im się dobrze poznać. Trzeba spędzić u nich nie trzy godziny, a cały dzień.
A ile wam płacą?
Jak dotąd nikt ich na ulicy nie zaczepia i o autograf nie prosi.
- Właściwie to nigdzie teraz nie wychodzimy, bo ani pogoda nie sprzyja, ani czas - mówi Violetta. - Święta tuż, tuż, więc jeśli mamy po pracy trochę czasu, to sprzątamy i stroimy dom.
Wczoraj pani Viola poprasowała zaległe pranie i przybrała z córkami okna wielkanocnymi jajkami z papieru.
- Ludzie są życzliwi - dzwonią, gratulują - mówi. - Cieszy ich, że nie tylko o nas się pisze, ale też o szkole, w której pracujemy, no i o Większycach. Raz tylko Małgosia przyszła ze szkoły i powiedziała, że jedna z nauczycielek pytała, ile nam za to płacą. Tak jakby już nic nie można było zrobić z dobroci serca.
- Codziennie zaglądam w Koźlu do kiosku, gdzie pracuje pani Dorota - dodaje Grzegorz Nabrdalik. - Śledzi nasze losy w "NTO" i nam kibicuje. Każdego dnia słyszę od niej kilka życzliwych słów. No i widzę, jak samochody zwalniają przed naszym domem, a kierowcy zaglądają nam w okna - śmieje się Nabrdalik.
Sąsiedzi gratulują
Popularność rodziny z Większyc przenosi się na najbliższych.
- Sąsiedzi moich rodziców też o nas czytają i ciągle gratulują - śmieje się pani Viola. - Siostra również odebrała kilka telefonów z gratulacjami, zwłaszcza po tekście, przy którym było zdjęcie całej naszej rodziny - nasze, moich rodziców i siostry z rodziną.
Marcie i Małgosi sława się podoba.
- Fajnie by było być sławną, ale chyba nie chciałabym, żeby codziennie ktoś ze mną robił wywiad, bo to jest trochę męczące - twierdzi 12-letnia Marta. - Chciałabym, żeby powstał film o naszej rodzinie, ale musiałby trwać tak z godzinkę. Wtedy można by pokazać, jak się bawimy w domu z Gosią i moimi koleżankami, gdzie jeździmy na wycieczki, jak gramy na komputerze. Pan z Holandii był trochę za krótko, żeby to wszystko zobaczyć. No i fajnie by było, żeby ten film pokazała też polska telewizja.
- Panie i koleżanki w szkole pytały mnie, czy będzie można program o nas zobaczyć w naszej telewizji, ale powiedziałam, że nie - mówi 9-letnia Małgosia. - Trochę szkoda...
Gosia ma swojego fana - codziennie czyta o niej jeden z kolegów z klasy, Szymon.
- Miło, że czytają, ale trochę męczące jest to, że ciągle ktoś mnie zaczepia, dopytuje o to, jak to jest być w telewizji - opowiada dziewczynka.
- Niektórzy się trochę śmieją. A o autograf jeszcze nikt nas nie prosił.
Bo w gazecie
napisali, że sernika zostało
Wczoraj Marta i Małgosia odpoczęły trochę od ciągłych pytań - od czwartku mają świąteczną przerwę w szkole.
- Długo pospałam, a potem bawiłam się z Gosią i grałam na komputerze - opowiada Marta. - Pojechaliśmy też z tatą po mamę.
Czy - gdyby można było cofnąć czas - jeszcze raz zdecydowaliby się na udział w castingu na bohaterów telewizyjnego reportażu?
- Mamy otwarty, zawsze pełen ludzi dom - mówi pani Violetta. - Dlatego jak był dziennikarz z Holandii, to czuliśmy się po prostu, jakby w domu byli goście. Z reporterami "NTO" już tak się zaprzyjaźniliśmy, że czujemy się z nimi swobodnie. Na pewno jeszcze raz wysłałabym to zgłoszenie. To było nowe, ciekawe doświadczenie.
Dzisiaj Nabrdalikowie - oczywiście w towarzystwie reporterów "NTO" - udadzą się na świąteczne zakupy i do kościoła.
- Może wpadnie też na pierogi i sernik nasza dawna listonoszka - zastanawia się pan Grzegorz. - Czytała wczoraj, że żonie dużo z czwartku zostało i pytała, czy może do nas zajść. Więc ją zaprosiłem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?