Światła przy dworcu PKP w Opolu będą dopiero za miesiąc

Redakcja
Brak sygnalizacji na tym przejściu dla pieszych powoduje, że w godzinach szczytu ulica w rejonie dworca jest zakorkowana.
Brak sygnalizacji na tym przejściu dla pieszych powoduje, że w godzinach szczytu ulica w rejonie dworca jest zakorkowana. Sławomir Mielnik
Sygnalizacja dla pieszych w pobliżu dworca PKP miała być gotowa jeszcze w czerwcu. Okazało się jednak, że wcześniej trzeba... przenieść przejście.

Przejście dla pieszych łączące ulicę Krakowską z chodnikiem prowadzącym do dworca PKP (na styku ulic 1 Maja i Korfantego) jest dla kierowców zmorą zwłaszcza w godzinach szczytu. Brak sygnalizacji powoduje, że ludzie przechodzą przez nie niekończącym się potokiem, a to sprawia, że ulica się korkuje.

Miejski Zarząd Dróg w Opolu stwierdził, że rozwiązaniem sytuacji będzie ustawienie w tym miejscu świateł. Pierwotnie miały one pojawić się w czerwcu. Teraz okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż się początkowo wydawało.

- W tej chwili kierowcy, którzy zatrzymują się aby ustąpić pierwszeństwa pieszym, blokują wyjazd z ulicy Krakowskiej. Ustawienie świateł nie rozwiązałoby problemu, a mogłoby jedynie pogorszyć sytuację - tłumaczy Mirosław Pietrucha, wicedyrektor MZD w Opolu. - Dlatego uznaliśmy, że najsensowniejszym rozwiązaniem będzie przesunięcie przejścia w kierunku Komendy Wojewódzkiej Policji, tak, żeby przed nim mógł zmieścić się choć jeden samochód jadący od strony centrum i dopiero wtedy ustawimy sygnalizatory - przekonuje.

Zdaniem MZD na takim rozwiązaniu skorzystają nie tylko piesi (będą bezpieczniejsi) i kierowcy (nie będą stali w korkach przez tamujących ruch przechodniów), ale i ci, którzy do tej pory, wyjeżdżając z ulicy Krakowskiej, mieli problem z włączeniem się do ruchu.

- Na razie mogą liczyć wyłącznie na uprzejmość kierowców jadących ul. 1 Maja. Kiedy pojawi się sygnalizacja będą mogli wykorzystać czerwone światło i włączyć się do ruchu - mówi wicedyrektor Pietrucha.

Sygnalizacji ma sterować ruchem jedynie rano i w godzinach popołudniowych, kiedy ruch w tym miejscu jest największy. Poza godzinami szczytu ma być pulsujące światło żółte. - Chcemy uniknąć absurdu. Chodzi o to, żeby na przykład wieczorem, kiedy przejeżdża tędy jeden samochód na kilka minut, piesi nie musieli czekać na zielone światło - argumentuje Mirosław Pietrucha.

Dokumentacja potrzebna do realizacji zadania ma być gotowa do końca miesiące. Jeśli tak się stanie, sygnalizatory powinny pojawić się jeszcze w listopadzie. Cała inwestycja będzie kosztowała blisko 150 tys. złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska