Światowy Dzień Konsumenta. Klient zbyt często staje się jeleniem

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
- Te buty kosztowały prawie 200 zł, nie były zbyt wiele noszone, a odchodzą w nich podeszwy i popękały obcasy - pokazuje Dorota Rogozińska. - Nie ma w tym żadnej winy użytkownika, ale sprzedawca nie uznał reklamacji.
- Te buty kosztowały prawie 200 zł, nie były zbyt wiele noszone, a odchodzą w nich podeszwy i popękały obcasy - pokazuje Dorota Rogozińska. - Nie ma w tym żadnej winy użytkownika, ale sprzedawca nie uznał reklamacji. Edyta Hanszke
W sobotę Światowy Dzień Konsumenta. Szkoda, że nie przez cały rok, żeby nas uchronić przed nieuczciwością i cwaniactwem handlowców.

Ponad 600 skarg trafia co roku do wydziału ochrony konsumentów Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu. Pomocy szukają tam klienci, których sprzedawcy odprawili z kwitkiem, kiedy reklamowali kupiony towar.

- Dwie trzecie spraw, które do nas trafiają, dotyczą butów, a pozostałe - odzieży, ponieważ inspekcja ma swoich rzeczoznawców w tych dwóch specjalnościach, a pomocy udzielamy nieodpłatnie - wyjaśnia Dorota Rogozińska, starszy specjalista w wydziale i rzeczoznawca ds. obuwia i galanterii skórzanej.

Pokazuje pełną szafę zareklamowanych butów. Jej zdaniem, to ewidentny przykład, że jakość kupowanego w Polsce obuwia znacznie się obniżyła. Na rynku króluje chińszczyzna, dobrych producentów jak na lekarstwo, a i prawo nie pomaga - nie ma żadnych uregulowań w sprawie jakości obuwia wprowadzanego na rynek.

Okazuje się, że nawet markowe firmy popełniają błędy, do których nie chcą się przyznać.

Sabina Nieświec z Kadłuba przyniosła właśnie do WIIH w Opolu męskie trzewiki zimowe, za które zapłaciła prawie 400 zł. - Popękały zgięcia przy podeszwie, a mąż na nogach miał je może trzy razy - opowiada. - Żałuję, że namawiałam go na takie drogie buty...

Dorota Rogozińska zwraca też uwagę, że nierzadko sprzedawcy - wręczając nam paragon - zapewniają o dwóch latach gwarancji, a to nieprawda.

- Gwarancją jest specjalny dokument wydawany na przykład na niektóre obuwie specjalistyczne - tłumaczy. - Paragon jest dowodem zakupu, świadczącym o tym, że sprzedawca przez 24 miesiące odpowiada za wady. Tymczasem przedsiębiorcy często interpretują przepisy na swoją korzyść i zgodnie z prawem ograniczają swoją odpowiedzialność do pół roku.

O lukach prawnych mówi nam także Janusz Kuliberda, powiatowy rzecznik konsumentów z Kluczborka.

- W naszym kraju nie ma np. zapisu o możliwości zwrotu towaru, który po przyniesieniu do domu nam się nie spodoba - podkreśla. - W takiej sytuacji wszystko zależy od dobrej woli sprzedawcy.

A ci traktują temat bardzo indywidualnie. Małe sklepy najczęściej nie chcą o tym słyszeć, duże sieciowe przyjmują towar nawet 30 dni po zakupie (nieużywany, z paragonem i metkami oczywiście!), ale bywa, że stosują inne taktyki.

Np. w sieci Smyk, oddając towar, nie dostaniemy pieniędzy, ale specjalną kartę z zapisaną elektronicznie kwotą, którą musimy wydać w sklepach Smyka. W Tesco na zwrot towaru było siedem dni, tymczasem w jednym z opolskich sklepów tej sieci wisi informacja, że sklep traktuje indywidualnie każdy zwrot. Warto się więc wcześniej upewnić, czy możemy oddać dany towar.

Janusz Kuliberda zauważa, że nie tylko niejasne prawo sprzyja sprzedawcom i usługodawcom. Niektórzy ewidentnie oszukują.

- W mojej praktyce nagminne są przypadki, gdy firmy telekomunikacyjne naciągają szczególnie starszych ludzi na telefonię stacjonarną, co innego obiecując w rozmowie telefonicznej, a co innego zapisując w umowie - opowiada. - Umowę przywozi kurier, któremu zwykle się spieszy, więc starsza osoba nie ma nawet czasu na przeczytanie dokumentu, który w dodatku jest zapisany małą czcionką i niezrozumiałym językiem. No i kłopoty gotowe.

Z wyliczeń rzecznika wynika, że firm telekomunikacyjnych jest w Polsce ponad 100, a liczba abonentów stacjonarnych maleje. - W tym przypadku zasada, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci, czyli klient, korzysta, się nie sprawdza - ocenia Janusz Kuliberda.
W ubiegłym roku do kluczborskiego rzecznika trafiło 600 poszkodowanych osób, o 200 więcej niż przed rokiem. To pokazuje, że z jednej strony rośnie świadomość opolskich konsumentów, a z drugiej - że konieczna jest zmiana prawa na bardziej przejrzyste. Nowelizację zapowiedziano na połowę tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska