Z kart historii
Z kart historii
A Formowanie 1 Inżynieryjnej Brygady Saperów rozpoczęto 1 kwietnia 1944 r., a pierwsze zadanie bojowe - zabezpieczanie forsowania Wisły w okolicach Puław - żołnierze wykonali 2 sierpnia .
Niespełna rok później za wkład w wyzwolenie stolicy jednostka otrzymała miano Warszawskiej Brygady Saperów i pod taką nazwą - choć już w formie pułku - w styczniu 1946 roku została skierowana do Brzegu. W 1971 roku jednostka ponownie urosła do brygady, a w 2012 roku została przemianowana na 1 Brzeski Pułk Saperów.
1. Brzeski Pułk Saperów świętuje właśnie 70-lecie sformowania jednostki. W niedzielę żołnierze przygotowali dla mieszkańców piknik militarny pod hasłem "Wojsko - miastu".
Z tej okazji spróbowaliśmy sobie wyobrazić, jak Brzeg wyglądałby bez jednostki.
Na pewno byłoby biedniej, bo wojsko jako firma wypłaca pensje kilkuset żołnierzom i pracownikom cywilnym, a garnizon kupuje usługi i towary od wielu brzeskich firm. Korzysta też rynek nieruchomości, bo armia buduje domy, część żołnierzy kupuje mieszkania na wolnym rynku, a wielu zostaje w Brzegu również po zakończeniu służby.
Straciłaby kultura: klub garnizonowy pod kierunkiem Jany Koronkiewicz od lat kształci młodych artystów, w dużej części również dzieci cywilów, a przy tym organizuje dziesiątki wydarzeń kulturalnych, uzupełniając ofertę domu kultury.
Sport? To w wojskowych klubach trenowali m.in. bokserzy, lekkoatleci czy tenisiści stołowi, to wywodzący się z wojska trenerzy, tacy jak Zdzisław Grobelski, Szymon Dreksler, a ostatnio Roman Zok przyciągają do sportu młode talenty.
Można byłoby w ten sposób wymieniać bardzo długo, bo saperzy angażują się w dziesiątki akcji, takich jak WOŚP, "Piknik na Florydzie" i koncerty charytatywne, przez lata rekruci pomagali w remontach np. szkół, a saperzy idą z pomocą podczas klęsk żywiołowych.
- Na obecności jednostki korzystamy m.in. podczas uroczystości rocznicowych czy patriotycznych, bo kompania honorowa dodaje splendoru każdemu takiemu wydarzeniu - przypomina burmistrz Wojciech Huczyński. - Inni nam tego zazdroszczą, bo mogą tylko "wypożyczać" żołnierzy na takie okazje. Ale to nie to samo, co mieć ich na co dzień na miejscu. Już nie mówię o nieocenionej pomocy niesionej podczas takich sytuacji jak powódź w 1997 czy 2010 roku. Sama świadomość, że mamy ich w odwodzie i wiemy, że możemy poprosić o wsparcie, kiedy my, cywile, nie dajemy rady, jest nieoceniona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?