"Świnia" [RECENZJA]. Seks z 14-letnimi prostytutkami, szantaż nagraniami i gangsterzy sterujący politykami. Słowacka odpowiedź na "Pętlę" Patryka Vegi?

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Niedawno w polskich kinach królowała "Pętla" Patryka Vegi, która miała szansę być kinem gangstersko-politycznym na poważnie, jednak Vega na swoje przepełnione seksem dzieło miał inny pomysł. Tej szansy za to nie zmarnowali Rudolf Biermann i Mariana Čengel Solčanská ze Słowacji, którzy swojemu polskiemu koledze po fachu mogliby pokazać, jak sprawnie opowiadać o ciemnych stronach polityki.

"ŚWINIA" - RECENZJA

Czy "Świnia" to słowacka odpowiedź na "Pętlę" i "Politykę" Patryka Vegi? Z całą pewnością to film, który w swoich założeniach idzie bardzo podobną drogą, bo autorzy również garściami czerpią z rzeczywistości. W lutym 2018 roku zamordowano 27-letniego dziennikarza śledczego Jána Kuciaka oraz jego narzeczoną. Młody dziennikarz odkrył niebezpieczne powiązania władzy z mafią, za co przyszło mu zapłacić najwyższą cenę. Biermann i Solcanska biorą na tapet właśnie tę sprawę i chociaż plansza przed początkiem filmu informuje, że wszelkie przedstawione wydarzenia są fikcją, a podobieństwo do prawdziwych bohaterów zupełnie przypadkowe, to już jest jasny sygnał, że ten scenariusz napisało życie. Zapewne każdy Czech i Słowak będzie wiedzieć o co chodzi.

Całość zaczyna się dość swojsko i trochę jak z nagłówków polskich gazet. Łatwy do zmanipulowania polityk, 14-letnia prostytutka, nagranie z ukrytej kamery i propozycja nie do odrzucenia; tak w pigułce przedstawiono historię młodego polityka, który musiał założyć nową partię i przy wsparciu pieniędzy pochodzących od wyjątkowo oślizgłego gangusa i zwyrola (świetny Jozef Vajda w tej roli!). To był początek gangstersko-politycznego imperium, które kilka lat później przejęło władzę w całej Słowacji. Mieli w kieszeni każdego, począwszy od kleru, przez wszelkie instytucje państwowe, po policję oraz inne służby. Mogło się wydawać, że są nie do ruszenia, ale wtedy zaczęła im bruździć prasa...

Wizja Słowacji, w której dziewczyny z poprawczaków zmuszane są przez kierownictwo do prostytucji, przeraża. Jednocześnie można w "Świni" wyłapać kilka analogii do polityki z naszego podwórka, co tylko pokazuje, że przekaz tej historii jest dość uniwersalny i czytelny chyba pod każdą szerokością geograficzną. Z drugiej strony scenariusz wręcz razi swoją przewidywalnością oraz bezrefleksyjnym podejściem do mediów, które kreowane są na ostatniego sprawiedliwego, kompletnie pomijając zależność części prasy od władzy. W "Świni" jest to przedstawione w zbyt prosty oraz życzeniowy sposób.

Chociaż w "Świni" jest dużo uproszczeń, dróg na skróty oraz zbyt oczywistych rozwiązań, to jednak wciąż mamy do czynienia z kinem, które potrafi boleć oraz uwierać. Przede wszystkim jest to produkcja, która budzi emocje, nie nudzi, a historia wciąga na tyle, że zwyczajnie zapomina się o wszystkich szablonowych rozwiązaniach fabularnych. To film, który jest idealnie skrojony pod masowego widza.

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została opublikowana 14 października 2020, w ramach relacji z 36. Warszawskiego Festiwalu Filmowego.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn