Kobieta wróciła z USA 2 maja, po trzech dniach kiepsko się poczuła. W związku z tym, że przebywała w kraju podwyższonego ryzyka zakażeniem świńską grypą, przeszła stosowne procedury leczenia. Na obserwacji w szpitalu jest jej trzyosobowa rodzina. Prawdopodobnie wszyscy są zdrowi.
Z chwilą rozpoznania wirusa, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa oraz policja zaczęły ustalać, gdzie przebywa pozostałych 178 pasażerów i 9 członków załogi samolotu LOT, którzy przylecieli z zarażoną Polką z Nowego Jorku (lot 016). Samolot zostanie odkażony, wczoraj był w drodze do Toronto.
Zdaniem Andrzeja Horbana, krajowego konsultanta ds. chorób zakaźnych, ryzyko zakażenia w samolocie było minimalne. Chora nie miała objawów grypy i w tej fazie nie zarażała, wirusy dopiero namnażały się w jej organizmie. Mimo to wszyscy uczestnicy tego lotu zostaną poddani nadzorowi epidemiologicznemu przez najbliższe 7 dni. Według informacji minister zdrowia Ewy Kopacz jeszcze nie wiadomo, czy zostaną im podane leki antywirusowe, taką decyzję podejmą lekarze na miejscu.
- Pacjentka jest u nas od wtorku, ma typowe objawy grypy - poinformowała Aneta Dyka-Urbańska, dyrektor szpitala w Mielcu - katar, kaszel i ból głowy, otrzymuje leki antywirusowe.
Na świecie jest obecnie 1500 osób zarażonych wirusem A-H1N1, w Europie ponad 160.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?