Coraz częściej zapracowani i zagonieni Polacy decydują się spędzać sylwestrową noc w klasztorach. Kto ma czas, często zamyka się w celi zakonnej już na kilka dni wcześniej, by mieć okazję do wyciszenia, wspólnej z mnichami modlitwy i do rozmów z nimi. Gości "ze świata" przyjmą w tym roku m.in. oblaci w Obrze, franciszkanie w Kalwarii Pacławskiej i benedyktyni w Tyńcu. Ci ostatni będą gościli blisko 90 osób, ale chętnych było kilka razy więcej.
Ta liczba nie robi większego wrażenia na o. Błażeju, gwardianie na Górze św. Anny.
- U nas na "ewangeliczne rozliczenie" przyjeżdża co roku od 600 do 800 młodych ludzi z całej Polski - mówi gwardian - zaczęli w poniedziałek wieczorem i zostaną u nas do Nowego Roku. Jest ich tak wielu, że w klasztorze by się nie zmieścili. Zresztą po to mamy dom pielgrzyma. Będą się wspólnie modlić, uczestniczyć w warsztatach artystycznych, a o północy z sylwestra na Nowy Rok wezmą udział w bazylice w mszy św. Ta tradycja trwa u nas już od lat 60. Wprowadzili ją studenci z Duszpasterstwa Akademickiego z Wrocławia.
Ta nocna msza łączy wszystkie klasztorne sylwestry. Drugim punktem wspólnym jest brak alkoholu. W Tyńcu mnisi zapraszają do noworocznego toastu herbatą z sokiem, na Górze św. Anny życzenia szczęśliwego nowego roku wymienia się przy szklance mleka.
Około 20 osób - wspólnotę rodzin - gościć będą w sylwestra werbiści z Nysy. Tradycyjnie będzie tu czas i na medytację, i na zabawę. Takiej tradycji nie było dotąd w opolskim klasztorze franciszkanów.
- Jeśli w przyszłości będą chętni - mówi gwardian o. Klemens - z radością przyjmiemy wszystkich i zorganizujemy takie noworoczne skupienie. Nasz klasztor jest otwarty na propozycje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
