Symetria mniejszościom szkodzi

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Rozmowa. Bernard Gaida, przewodniczący zarządu Związku Niemieckich Stowarzyszeń w Polsce

- Posłowie PiS-u goszczący w sobotę na Śląsku Opolskim wezwali do odebrania przywilejów mniejszości niemieckiej. Czuje się pan reprezentantem społeczności uprzywilejowanej?
- Mniejszość niemiecka nie jest w żaden sposób bardziej uprzywilejowana niż inne mniejszości narodowe w Polsce. Stawianie tego typu żądań jest dowodem na nieświadomość, jak jest zbudowany system prawny w Polsce. Bowiem żadne z tzw. przywilejów MN nie opierają się obecnie na traktacie polsko-niemieckim, lecz na prawach dotyczących mniejszości narodowych w Polsce. Myślę o dokumentach typu Konstytucja RP, ustawa o mniejszościach, Konwencja ramowa o prawach mniejszości, Europejska karta języków itd.

- Trudno zaprzeczyć, że Polacy w Niemczech z podobnych praw nie korzystają.
- Bo całe międzynarodowe prawodawstwo, które określa pojęcie mniejszości narodowej i które zostało w Polsce przyjęte, opiera się na następującym założeniu: Mniejszość narodowa to jest społeczność, która historycznie zamieszkuje pewne terytorium. Zamieszkuje je od wielu pokoleń. Polska ustawa określa czas tego zamieszkiwania na co najmniej sto lat. Ale to terytorium znajduje się na terenia państwa zamieszkanego przez jakąś większość. Polacy w Niemczech nie spełniają tych kryteriów.

- Nie licząc Polonii wesfalskiej.
- To jest zasadnicza trudność, że mówiąc o Polakach w Niemczech nie do końca wiadomo, kogo statystycznie będzie się do tej grupy zaliczać i na podstawie jakich kryteriów. Często wymienia się w tym kontekście wielkie liczby. Tyle tylko, że jako obywateli polskojęzycznych w Niemczech liczy się wówczas i autentycznych Polaków, i np. Ślązaków, którzy wyjechali jako Niemcy. Bo polskojęzyczni owi Niemcy są.

- Niemożność bycia mniejszością nie wyklucza, by Polacy w Niemczech swoją sytuację poprawiali. Na ile przyczynił się do tego polsko-niemiecki okrągły stół?
- Czytając niektóre głosy w Polsce, można sądzić, że okrągły stół powstał po to, by usunąć asymetrię między Niemcami w Polsce i Polakami w Niemczech. Tymczasem jego uczestnicy spotykali się po to, by ocenić realizację traktatu polsko-niemieckiego w minionych 20 latach i zastanowić się, gdzie są deficyty, by je w możliwie bliskim czasie naprawić. Zebrano wiele postulatów i ze strony mniejszości niemieckiej i Polaków w Niemczech.

- Słychać głosy, by prawa obu tych grup określać na zasadzie symetrii.
- Symetria zakłada porównywalność, a te grupy, o czym było powyżej, porównywalne nie są. Nadto wszyscy, którzy się mniejszościami zajmują, wiedzą, że zasady symetrii stosować nie należy. Bo ona sprzyja raczej odbieraniu, a nie nadawaniu praw. Wezwanie polityków PiS-u to potwierdza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska