Syn starosty Stefańskiego stażystą w... starostwie

fot. Archiwum
Starosta brzeski Maciej Stefański: - Mój syn, jak każdy, ma prawo znaleźć staż gdzie chce.
Starosta brzeski Maciej Stefański: - Mój syn, jak każdy, ma prawo znaleźć staż gdzie chce. fot. Archiwum
Kamil Stefański rozpoczął w urzędzie trwający trzy miesiące staż zawodowy.

- Nie widzę tym nic złego, a reakcję niektórych ludzi uważam za przesadną - mówi starosta Maciej Stefański. - Mój syn, jak każdy, ma prawo znaleźć staż gdzie chce. Sam zadecydował, że będzie to akurat starostwo. Mogłem oczywiście powiedzieć, żeby wybrał inny urząd. Ale dlaczego miałbym to robić? Nie popadajmy w paranoję. To nie jest żadne intratne stanowisko, a w starostwie staż odbywa też kilkanaście innych osób i ciągle przyjmujemy nowe.

Kamil Stefański zarabia miesięcznie 700 zł brutto.

- Po skończeniu liceum sam poszedłem do Powiatowego Urzędu Pracy, sam chodziłem od pokoju do pokoju i załatwiałem papiery - mówi syn starosty. - W końcu zaproponowano mi staż, miałem do wyboru m.in. urząd pracy i starostwo. Ale tata nie miał z moją decyzją nic wspólnego.
Stażyści otrzymują stypendium wynoszące tyle, co zasiłek dla bezrobotnych. - To stypendium, bo faktycznie absolwentów szkół i wyższych uczelni nie wysyłamy do pracy, ale po praktyczną naukę na staż. Pracodawca nic za to nie płaci - tłumaczy Zbigniew Kłaczek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. - Jeszcze trzy lata temu było więcej chętnych niż miejsc, ale dzisiaj jest odwrotnie i trudno o chętnych. Wystąpiliśmy jednak o dodatkowe pieniądze na staże dla 100 osób, bo może zgłoszą się osoby, które nie dostały się na studia, albo absolwenci uczelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska