Remont kilkunastu metrów mostowego chodnika, który według drogowców był w najgorszym stanie, miał potrwać tydzień, może dwa. Tymczasem ciągnie się od dwóch miesięcy.
- Jak długo można remontować taki niewielki fragment? Drogowcy pobili chyba rekord świata - ocenia Marcin, który codziennie przejeżdża mostem. - Co gorsza, bardzo często widzę, jak przechodnie, zamiast iść drugą stroną mostu, wolą spacerować jezdnią. To niebezpieczne i cud, że nie doszło jeszcze do żadnego wypadku.
Zdziwionych długim remontem jest więcej, tymczasem Miejski Zarząd Dróg twierdzi, że został zaskoczony fatalnym stanem chodnika na moście.
- Wiedzieliśmy, że jest źle, ale kiedy wykonawca zaczął pierwsze prace, okazało się, że chodnikowe płyty betonowe nie mają już się na czym opierać - przyznaje Piotr Rybczyński, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. - Trzeba było błyskawicznie zlecać projekt remontu, ale z pierwszego, jaki nam zaproponowano, musieliśmy zrezygnować ze względu na wysokie koszty. Zaakceptowaliśmy drugi projekt i w środę prace o wartości 14 tysięcy złotych już powinny się kończyć.
Dyrektor Rybczyński przyznaje, że chciałby, aby w tym roku remontowane były także kolejne odcinki chodnika. Nie wiadomo jednak, na ile wystarczy pieniędzy w kasie MZD.
- Chodnik po drugiej stronie mostu był remontowany przed 10 laty i dobrze się trzyma, problem mamy z tym, na którym trwa remont - nie ukrywa Piotr Rybczyński i dodaje, że fatalny stan chodnika to kolejny sygnał, że trzeba myśleć o generalnym remoncie mostu.
Przypomnijmy, że jeszcze w czerwcu podjęto decyzję o zamknięciu mostu dla samochodów o masie większej niż 20 ton (autobusy mogą nadal tamtędy jeździć).
Co ciekawe, prawie 140-metrowy most z lat 70. przeznaczony był do remontu już w 1997 roku.
Wówczas przyszła jednak powódź i uznano, że przeprawa może jeszcze poczekać, bo inne mosty są w gorszym stanie. Tyle że teraz to most na Niemodlińskiej się sypie i raczej nie wygląda na to, aby w przyszłym roku mógł ruszyć jego remont.
Miejski Zarząd Dróg skłania się ku temu, aby wymienić niemal całą konstrukcję. A to są koszty na poziomie ponad 10 milionów złotych i takich pieniędzy na razie w budżecie nie ma.
- Musimy najpierw przygotować projekt techniczny, a będziemy go mieć nie prędzej niż w 2013 roku - przyznaje Piotr Rybczyński. - Dopiero mając projekt, poznamy dokładnie koszty, możemy też zaplanować remont. Dlatego trudno już dziś określić, kiedy do niego dojdzie i ile potrwa.
Pewne jest natomiast, że w chwili rozpoczęcia remontu most trzeba będzie zamknąć, a to oznacza gigantyczne korki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?