Syrenka z Nysy pojedzie w Rajdzie Barbórki w Warszawie

Fabian Miszkiel
Rajdowa syrenka jest najnowszym dzieckiem Pawła Dytki, kierowcy rajdowego i od kilku lat konstruktora samochodów rajdowych typu proto.
Rajdowa syrenka jest najnowszym dzieckiem Pawła Dytki, kierowcy rajdowego i od kilku lat konstruktora samochodów rajdowych typu proto. Fabian Miszkiel
Legenda polskich szos zyskała nowe wcielenie. Zadebiutuje dziś w Rajdzie Barbórki. Za kierownicą zasiądzie Paweł Dytko.

W Nysie zakończyła się budowa nowego wcielenia kultowej królowej szos. Model Syreny ze Śląskiego Rzymu, nie dość, że odświeżony, to jeszcze w rajdowej wersji, zadebiutuje w sobotę na Rajdzie Barbórki w Warszawie.

Samochód wystąpi podczas słynnego Kryterium Asów na ul. Karowej. Będzie co oglądać, bo auto z Nysy jest prawdziwą perełką. To wyjątkowa i jedyna w Polsce taka konstrukcja.

- Prace nad samochodem trwały kilka miesięcy, ale dziś z zadowoleniem możemy podziwiać efekt naszych starań - mówi Paweł Dytko, kierowca rajdowy i konstruktor samochodów, który rajdówki typu proto składa jako jeden z niewielu fachowców w Polsce od kilku lat.

To właśnie w jego warsztacie w Nysie auto zostało zbudowane od podstaw w kilka miesięcy.

- Tak na ostro ruszyliśmy na początku września. Pomogły nam doświadczenia w pracy przy innych konstrukcjach. Największą trudnością była budowa całkiem nowego nadwozia i spasowanie wszystkich elementów - mówi konstruktor

Nową Syrenkę, a właściwie Meluzynę, bo tak nazywać się będzie nowa wersja „królowej polskich szos” chce produkować Arkadiusz Kamiński. To polski biznesmen z Kanady zlecił Pawłowi Dytce zbudowanie sportowej wersji, która ma promować wskrzeszoną markę.

Trzeba przyznać, że autko z Nysy robi wrażenie, a inżynierowie i konstruktorzy świetnie dali sobie radę z budową bolidu. Jak mówią, najważniejsze było spasowanie wszystkich elementów w terminie. Te wykonywane były w pracowaniach w każdym zakątku Polski, by potem trafić do ostatecznego montażu do nyskiego warsztatu Pawła Dytki.

Rajdówka z Nysy nie powinna mieć kompleksów przed innymi samochodami, które wystąpią na Rajdzie Barbórki. Sercem syrenki jest 300-konny turbodoładowany silnik. Jak na rajdową specyfikację przystało, autko jest odchudzone do granic możliwości. Całości dopełnia nadwozie zbudowane z kompozytów i poliwęglanowe szyby.

Samochód jest obniżony i poszerzony względem projektu seryjnego prototypu. W sobotę za kierownicą rajdowej syrenki na legendarnej ulicy Karowej zasiądzie Paweł Dytko.

- Nie jedziemy się ścigać, chcemy pokazać samochód publiczności - zapowiada. - Myślę, że przy takiej mocy uda się zakręcić przed widzami parę bączków wokół beczki i zaliczyć efektowny przejazd - mówi.

W przyszłym sezonie, o ile znajdą się sponsorzy, syrenka może wystartować w wyścigach górskich i mistrzostwach Europy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska