Gdyby nie bardzo słaby początek sezonu (zaledwie punkt w pięciu meczach), to nasza drużyna byłaby w ścisłej czołówce II-ligowej tabeli.
Biorąc pod uwagę 10 ostatnich spotkań jest ona najlepsza z całej stawki. Wśród kibiców pojawiły się więc nieśmiałe głosy o powtórce z sezonu 2008/09, kiedy to MKS wywalczył awans do I ligi.
Wtedy był także dość młody skład, ale zupełnie inna była sytuacja finansowa klubu.
- Teraz jest ona bardzo zła, a można nawet stwierdzić, że dramatyczna - nie kryje wiceprezes klubu Wojciech Smolnik. - W związku z kryzysem z pomocy nam wycofało się kilka firm i pieniędzy brakuje.
Jeszcze dzień przed ostatnim wygranym meczem 2-0 z Chrobrym Głogów w minioną sobotę nie wiadomo było czy spotkanie się odbędzie. Brakowało bowiem pieniędzy na jego organizację. Poza tym zawodnicy dostali tylko zaliczki na poczet należnych im wypłat i coraz głośniej narzekają, czemu zresztą trudno się dziwić.
Zaległości wobec nich bowiem rosną, ale swoją postawą na boisku nie dają po sobie o tym poznać, bo grają z pełnym zaangażowaniem i regularnie punktują.
Postawa zespołu przeczy wręcz logice. Przed sezonem z powodów finansowych z klubu odeszło kilku doświadczonych zawodników, a w ich miejsce sprowadzono młodych i tańszych. MKS był typowany jako kandydat do spadku i swoją postawą w pierwszych meczach potwierdzał te przypuszczenia. Drużyna jednak niespodziewanie “zaskoczyła".
Zajmuje już 6. miejsce za stratą tylko pięciu punktów do premiowanej awansem 2. lokaty, na której jest Bytovia Bytów. Z nią MKS gra najbliższy mecz na wyjeździe.
- Zespół spisuje się świetnie i w tych trudnych chwilach dla klubu to na pewnie jest pocieszenie, ale też nadzieja na przyszłość - zaznacza wiceprezes Smolnik. - Nie siedzimy z założonymi rękami. W dużej mierze dzięki pomocy władz miasta na czele z burmistrzem Jarosławem Kielarem pracujemy nad sposobami wyjścia z kryzysu.
Za dwa tygodnie mamy walne zebranie członków klubu, na którym wybrany zostanie nowy prezes. Jest nadzieja, że sytuację finansową klubu uda się poprawić i ustabilizować w przyszłym roku i na to liczymy. Jeśli chodzi o cele dla zespołu, to nie zmieniamy ich. Przede wszystkim chcemy się utrzymać i żeby młodzi chłopcy się ogrywali i zdobywali doświadczenie.
Dobra gra MKS-u nie pozostaje bez echa. Niemal na każdym meczu zawodnicy obserwowani są przez przedstawicieli mocniejszych klubów.
Tacy zawodnicy jak młodzieżowcy: Adam Deja, Tomasz Swędrowski czy Mateusz Abramowicz na pewno są łakomym kąskiem. Jeśli sytuacja finansowa MKS-u się nie poprawi, to odejść z Kluczborka może kilku graczy i to wcale nie do lepszych klubów, a do tych co regularnie płacą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?