"Szajba" w Mińsku

Juliusz Stecki

I. Zaraz po wiekopomnym osiągnięciu naszych reprezentacyjnych piłkarzy na reanimowanym z kilkuletniego letargu Stadionie Śląskim, czyli przedterminowej kwalifikacji do przyszłorocznych finałów mistrzostw świata w Japonii i Korei - rozgorzała ogólnonarodowa dyskusja, w jakim składzie polskie futbolowe orły powinny przeciwstawić się białoruskiej nawale na jej boisku w Mińsku. Jerzy Engel, głównodowodzący inwazją na stadion mińskiego Dynama, zapewniał wszem wobec, iż poddanych prezydenta Łukaszenki potraktujemy - a jakże! - "sieriozno", bo zależy nam nie tylko na wyśrubowaniu rekordu ilości kolejnych meczów bez porażki, ale i także na dobrej opinii w Europie i na świecie, z ukraińską na czele, a ta mogłaby naszym nie wybaczyć - nie używając dosadnych określeń - ulgowego potraktowania przeciwnika, bardzo potrzebującego punktów do wyprzedzenia ukraińskich konkurentów w staraniach o baraże z szansami na japońsko - koreańskie finały.
Były też jednakże i opinie ekspertów - takich jak trener z PZPN Andrzej Zamilski czy Jan Tomaszewski, który jako bramkarz kiedyś "zatrzymał Anglię" - aby właśnie na Białorusi wypróbować dublerów graczy z reprezentacyjnego pierwszego składu. Po pierwsze - dlatego, że gracze z podstawowej jedenastki mogliby być jeszcze przemęczeni grą przeciw Norwegii oraz mało skoncentrowani po świętowaniu awansu i jeśli przegraliby w Mińsku, byłby z tego powodu za duży "obciach". I po drugie - gdyby Białorusinom ulegli dublerzy, łatwo byśmy sobie wszyscy wytłumaczyli ten despekt.
II. Jak było na stadionie mińskiego Dynama - widziały tysiące Polaków. Zanim doszło do tego meczu - bohaterowie z Chorzowa pławili się w publicznych uwielbieniach, a swoistej futbolowej beatyfikacji, zwłaszcza ze strony tych, którzy nawet dobrze go jeszcze na boisku nie widzieli, a więc fanów angielskiego FC Liverpool, dostąpił przede wszystkim nasz bramkarz, Jerzy Dudek. Na oficjalnej stronie internetowej tego klubu orzekli oni, że "Dudek, jak zamknie oczy, to i tak jest dwa razy lepszy od Westervelda", czyli dotychczasowego pierwszego bramkarza liverpoolskiej drużyny. Z lubością powtórzył to przed transmisją z Mińska także wspominany już tu sprawozdawca "Wizji Sport", red. Jan Tomaszewski, dodając, że ów Westerveld musi sobie teraz z płaczem szukać nowego klubu. Po pierwszej wpadce "Tomek" próbował ratować Dudka, nazywając wspaniałymi i te jego interwencje, które zobowiązany jest zaliczyć nawet trampkarz, potem jednak i Tomaszewski dał sobie spokój.
Jerzy Dudek, być może, rzeczywiście uwierzył internetowym opiniom, bo tej klasy bramkarz, jakim niewątpliwie jest, nie "postawiłby" przecież z otwartymi oczami aż dwóch goli białoruskim rywalom. Inna sprawa, że z "zamkniętymi oczami" grali też jego partnerzy, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na ambitnie grających gospodarzy, a zwłaszcza ich strzelca wyborowego Romana Wasiluka.
III. Po meczu, zakończonym kompromitującą porażką 1-4, rozgoryczony trener-selekcjoner Jerzy Engel przed telewizyjnymi kamerami powiedział, iż jego drużyna została sprowadzona na twardą ziemię i powinna jak najszybciej pojąć, że nie jest jeszcze mistrzem świata.
Plama z Mińska nie przeszkodzi polskim piłkarzom w przyszłorocznej podróży do Japonii i Korei, wywołała już jednak dysputy, czy polscy piłkarze, czy polscy sportowcy i ich fani potrafią być konsekwentni w dążeniach do wielkich celów, czy tylko znów zadowoli ich tylko "wyjście z grupy"? Skąd takie pytanie? Choćby z przedmeczowej atmosfery, w której nie zabrakło i takiej wypowiedzi - było nie było sekretarza generalnego PZPN, który w wielkonakładowej gazecie poinformował, że reprezentacja Polski zamieszka w najlepszym hotelu Mińska, znajdującym się w pobliżu klubu "Szajba" z najlepszą na Białorusi dyskoteką, w której ceny są wysokie, a dziewczyny jeszcze ładniejsze niż w Armenii. Skoro nobliwego sekretarza zajmują przed meczem takie piknikowe tematy, to co dopiero mówić o młodych, żądnych uciech piłkarzach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska